Przed kilku tygodniami zniszczeniu uległa studzienka kanału teletechnologicznego sieci Orange. Jako że miejsce to znajduje się w pobliżu dwóch dużych szkół, gdzie codziennie przechodzą dziesiątki jak nie setki osób, dziurę oznaczono taśmami. Niestety, mimo upływu czasu nie widać, aby prace naprawcze miały się zaczynać.
W ciągu ostatnich dwóch czy trzech tygodni sprawa była dwukrotnie zgłaszana do właściciela studzienki, czyli sieci Orange. Ostatni raz miało to miejsce 11 marca operator został również poinformowany, że studzienka stwarza zagrożenie i w przypadku, gdy komuś coś się stanie to na nim będzie spoczywała odpowiedzialność. - usłyszeliśmy od Michała Łukjańca, zastępcy komendanta Straży Miejskiej w Lubaniu.
Na sprawę studzienki uwagę zwracają również czytelnicy eluban.pl
Ostatnie porywiste wiatry sponiewierały taśmy i obecnie jest to średniej jakości zabezpieczenie. Studzienka wciąż jest rozwalona, a stan ten trwa już bardzo długo, jak ktoś wpadnie i zrobi sobie krzywdę, wówczas znajdzie się cały sznurek winnych. - pisze w mailu do redakcji Pan Arek.
Jak się dowiedzieliśmy, przy poprzednich dwóch zgłoszeniach firma Orange deklarowała natychmiastowe zajęcie się sprawą, niestety nic takiego się nie wydarzyło. W związku z tym lubańska Straż Miejska dziś wyśle trzeci monit w tej sprawie.
Gdyby sprawa była śmieszna można by rzec - do trzech razy sztuka - sprawdzam. Zobaczymy czy operator Orange, który tak często ostatnio wykorzystuje hasło Love naprawdę bierze je sobie do serca.
Napisz komentarz
Komentarze