Przyczyną zatrucia były najprawdopodobniej norowirusy odpowiedzialne za tak zwaną grypę żołądkową. Choroba na kilka dni zdziesiątkowała załogę Ośrodka Szkoleń Specjalistycznych Straży Granicznej w Lubaniu oraz ich rodziny.
Ludzie leżą w szpitalu całymi rodzinami, niektórzy wyszli po 3-4 dniach inni leżą do dzisiaj. Wszyscy stawiają na to, że do zatrucia doszło po spożyciu wody, bo na festynie najwięcej miało schodzić napojów na jej bazie. - informują czytelnicy eLuban.pl
W imprezie uczestniczyło blisko 180 osób i już następnego dnia u zdecydowanej większości wystąpiły wymioty i biegunka. Z informacji uzyskanych w Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Lubaniu wynika, że zatruciu uległo ponad 100 osób.
Sprawa jeszcze nie jest zakończona, ale na dziś dzień mogę powiedzieć, że domniemanym czynnikiem są norowirusy, występujące dosyć powszechne i wywołujące biegunki, podrażnienia żołądkowo-jelitowe oraz wymioty. Objawy typowe jakie wystąpiły u uczestników festynu. - usłyszeliśmy od Marii Mieszczak z lubańskiego oddziału epidemiologii.
Liczba zakażonych mogła być większa, bo do nie wszystkich chorych udało się dotrzeć. Część rodziców po imprezie wyjechała i tam dopadły ich objawy zatrucia.
PSSE w Lubaniu o przyczynach zatrucia może mówić jedynie wnioskując po objawach, bowiem w Polsce nie bada się żywności na obecność wirusów. W chwili obecnej właściciele ośrodków nie mają również obowiązku pozostawiania próbek prokuratorskich. Czyli małych porcji potraw przechowywanych przez jakiś czas właśnie na wypadek zatrucia.
Kiedy dowiedzieliśmy się o zatruciu w ośrodku nie było już ani śladu po żadnych potrawach także nie było możliwości ich zbadania. Jednak typujemy, że mogły być skażone potrawy, albo woda która w tym ośrodku jest bardzo złej jakości i to ona mogła być źródłem skażenia wielu potraw. - usłyszeliśmy w PSSE w Lubaniu.
Napisz komentarz
Komentarze