Butelki szklane, plastikowe, worki foliowe czy kubki są wszędzie. Wciśnięte pod kamienie, za pniakami czy w szczelinach skalnych. Tak wygląda Karkonoski Park Narodowy. Niestety turyści, którzy wybierają się w góry, zamiast zabierać ze sobą odpady, pozostawiają na terenie parku.
Walka jest to nierówna, gdyby tylko szlaki były zagrożone, sprawa wyglądałaby zdecydowanie lepiej. Niestety! Trudno znaleźć takie miejsce, do którego nie spróbowałby wejść człowiek, nieważne że nie można (a może właśnie dlatego!?), nieistotne, że być może zniszczy coś bezpowrotnie. Mało tego, nie potrafi wejść tak, żeby nikt i nic go nie zauważyło. Już dawno go nie ma, ale ślady pozostały - piszą pracownicy KPN na profilu w mediach społecznościowych. - Może łatwiej byłoby śmieci schować do plecaka, znieść na dół i wyrzucić po prostu do kosza? - dodają.
Problem jest poważny, bo Karkonoski Park Narodowy każdego roku odwiedza ponad 2 miliony turystów. Nie każdy ma świadomość tego, że koszy na śmieci nie znajdziemy w wyższych partiach gór. Dlatego odpady powinno zabierać się ze sobą po zakończonej wycieczce i dopiero wówczas wyrzucać.
Na profilu w mediach społecznościowych parku rozgrzała dyskusja wśród turystów. Jedni wskazują na to, że sami również zbierają śmieci na szlakach po innych. Inni wskazują, że ludzie zachowują się nieodpowiedzialnie i nie są nauczeni do utrzymywania czystości.
- Najwięcej chyba jest butelek po piwie. Kto idzie w góry i pije piwo? To niedorzeczne. Poza tym, jeśli już ktoś koniecznie chce się napić, to taka pusta butelka waży mniej niż pełna. Przecież można ją włożyć, po wypiciu zawartości, do plecaka i wyrzucić do kosza na śmieci - mówi pan Michał, turysta.
- Kocham Karkonosze i nie wiem jak można zostawiać tam śmieci. Gdy wybieram się w góry zawsze w plecaku mam przygotowany worek na śmieci. Tam pakuje wszystkie odpady, które że tak powiem, wyprodukuje i wyrzucam dopiero w domu. Myślę, że trzeba o tym wciąż mówi i uświadamiać ludzi. Przecież taka szklana butelka może wzniecić pożar, już nie wspominając o plastikowej. Nas już zabraknie na ziemi, a ona wciąż będzie leżeć w górach. To chcemy po sobie zostawić? - mówi pani Marta, turystka z Karpacza.
Napisz komentarz
Komentarze