Drzewa powycinane a jest to przecież zabytek. Rozumiem drzewostan zagrażający bezpieczeństwu, ale młode zdrowe drzewka? W ostatnim czasie nie "wiało" przecież tak mocno... już zrobiła się polana, a jest jeszcze masa drzew zaznaczona do „odstrzału” - martwi się mieszkaniec Lubania. W podobnym tonie pytania zadawało jeszcze kilka osób.
Prace, które obserwujemy w parku na Kamiennej Górze to szczegółowo zaplanowana wycinka, która odbywa się pod czujnym okiem ogrodnika i projektanta zieleni oraz konserwatora zabytków. Zdajemy sobie sprawę, że to nie przekona wszystkich, dlatego postaramy się wyjaśnić czym podyktowana jest wycinka i jaki cel jej przyświeca.
Zacznijmy jednak od początku
Początki parku na Kamiennej Górze datują się na pierwszą połowę XIX wieku. Przez kilka dekad ówcześni mieszkańcy Lubania sporym wysiłkiem obsadzali i upiększali zbocza wznoszącej się nad miastem góry. Sadzonki do nasadzeń kupowano za marki ze składek, przywożono je również z zagranicznych wojaży mieszkańców. W ten sposób między rokiem 1828 a 1892 stworzono park obfitujący w dużą ilość krzewów, rabat, oryginalnych drzew i słonecznych polan doskonałych do wypoczynku. Wszystko to powstało według projektu zgorzeleckiego ogrodnika Herbiga. Przez kolejne lata obszar parku powiększano i prowadzono kolejne nasadzenia. Po I wojnie światowej wybudowano cztery korty tenisowe, a w roku 1938 kompleks basenowy. Tym sposobem Kamienna Góra była miejscem wycieczek dla całych rodzin i dawała możliwości aktywnego spędzania czasu.
Po II wojnie światowej nowi mieszkańcy Lubania mieli inne zmartwienia niż zajmowanie się parkiem. Zmiany przyniósł dopiero rok 1971. Wówczas wykonano projekt rewitalizacji, w ramach którego w ciągu kolejnych paru lat powstał amfiteatr, asfaltowe aleje wykonano oświetlenie i przeprowadzono nowe nasadzenia. Przez kolejnych kilka dekad nikt nie interesował się bujnie rosnącą roślinnością. Powoli park zaczął tracić swoje walory i zamieniał się w las. Z początkiem lat 90. przeprowadzono prace porządkowe, usunięto bujnie rosnące krzewy i odsłonięto zarośnięte aleje. Czas mijał, drzewa rosły, a park zaczął przypominać gęsty las. Następnie dopiero w roku 2014 przeprowadzono inwentaryzację drzewostanu i zaczęto przygotowywać projekt rewitalizacji parku.
W końcu dotarliśmy do dnia dzisiejszego. Wycinka, którą obserwujemy, to realizacja pierwszego etapu przywracania parkowi jego funkcji... parkowych. Czyli zapowiadana od kilku lat rewitalizacja i stworzenie z parku jednej z największych atrakcji Lubania.
Dla porządku przypomnijmy. Zgodnie z definicją, park to teren rekreacyjny, przeważnie z dużą ilością flory, w tym często zadrzewiony. W miastach ma charakter dużego, swobodnie ukształtowanego ogrodu z alejami spacerowymi. Aby zrealizować tę piękną wizję, trzeba zacząć od prozy życia, czyli porządków. Oznacza to niestety wycinkę części drzew, niekiedy całkiem sporych.
To są niepopularne decyzje i patrząc na wielkość drzew, można czuć żal – tłumaczy Tomasz Bernacki, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Przestrzennej UM Lubań – Niestety już w 2015 roku dendrolog po dokładnej analizie drzewostanu powiedział, że jeśli nic nie zrobimy z tym parkiem, to stracimy pomniki przyrody – rzadkie, wiekowe drzewa. Sytuację w parku porównałbym z zaniedbanym ogrodem. Bardzo zresztą pięknym, pełnym rzadkich i cennych okazów ogrodem. To co samo się wysieje rośnie bardzo bujnie i odbiera światło, przestrzeń i pożywienie roślinom, które stanowią o pięknie tego ogrodu. Ktoś je wysiał, ktoś je wyhodował, ktoś doskonale zaplanował ich położenie. Ale o ogrody trzeba dbać. W parku mamy do czynienia z dziesiątkami lat zaniedbań. Możemy przygotować się na obumieranie pomników przyrody, przytłoczonych „drzewnymi chwastami”, albo zacząć działać.
Ocena stanu parku wykonana w 2015 roku nie była łagodna – od zaniedbanego drzewostanu po wytyczone niezgodnie z pierwotnymi założeniami alejki ze zdewastowanej masy bitumicznej.
Zachwycamy się słynnymi parkami - Łazienkowskim czy Saskim, a zapominamy, że nasz park spełniał niegdyś taką samą rolę, tylko na nieco mniejszą skalę – mówi Agnieszka Wierzbicka, kierowniczka Regionalnego Centrum Edukacji Ekologicznej w Lubaniu. - Dlatego władze miasta podjęły się ambitnego zadania ożywić roślinność, skały, krajobraz i ludzi. Brzmi to nieco dziwnie, ale np. życie wielu drzew jest poważnie zagrożone. Skały bez działań ochronnych się rozsypią. Zachwycający krajobraz opisywany w starych przewodnikach pozostanie tylko na ich kartach, a ludzie będą park traktowali tak, jak to teraz obserwujemy.
Na podstawie analiz powstał kompleksowy projekt zagospodarowania zieleni, wszystko oczywiście uzgodnione z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. W projekcie wskazane są wszelkie konieczne działania – nasadzenia i porządki. Czas był już na to najwyższy. Szalejące w ostatnich miesiącach orkany powaliły kilka drzew, każdy nowy stanowił zagrożenie. Pierwsze prace już przeprowadził Zakład Gospodarki i Usług Komunalnych pod ścisłym nadzorem specjalistów, zgodnie z procedurą postępowania, mówiącą, że takie roboty przeprowadza się poza okresem lęgowym ptaków, najlepiej zimą. Wszelkie dalsze ruchy będą wykonywane już przy ścisłej współpracy z ornitologiem. I tak powoli będzie zmieniało się oblicze perły Lubania.
Oprócz prac związanych z drzewostanem i zielenią planujemy w tym roku odtworzenie historycznego układu alejek i odpowiednią dla nich nawierzchnię - zapowiada Arkadiusz Słowiński, burmistrz Lubania. - Bardzo ważne jest także oświetlenie parku, planujemy wymianę na LED i doprowadzenie oświetlenia do kociołka. Na pewno zlecone zostaną także prace metodą alpinistyczną na ścianie bazaltowej, żeby oczyścić skałki z samosiewów. Nie do pomyślenia by było, gdybyśmy teraz zaniedbali ten park. Gdy widzi się, jak tam mogło by być, to aż serce boli, żeby tak to zostawić. Mamy też większe plany, ale najpierw trzeba uczynić to miejsce zadbanym i przyjaznym.
Kamienna Góra. Koncepcja - Model PDF do pobrania
Napisz komentarz
Komentarze