W piątek po zmroku przez chwilę intensywnie popadał śnieg, na drogach pojawiło się około 2 cm śniegu. Początkowo w powiecie lubańskim, jedynym efektem było to, że kierowcy zwolnili na drogach. Na mapach Google w warstwie pokazującej natężenie ruchu wszystkie główne drogi oznaczone były kolorem żółtym.
Do pierwszej kolizji doszło przed 4. na DW 296 tuż za Pisarzowicami. Kierowca Renault Trafic stracił kontrolę nad autem, wypadł z drogi i zatrzymał się w przydrożnym rowie. Autem podróżowało kilka osób, na szczęście nikt w zdarzeniu nie ucierpiał.
Aktualizacja - Z informacji przekazanych redakcji wynika, że przed 4. Renault Trafic brał udział w kolizji z osobowym Renault, które w zakręcie zjechało na przeciwległy pas ruchu. Rozbity bus pozostał na drodze a w rowie zatrzymała się osobówka.
Do kolejnej kolizji doszło po 7. na skrzyżowaniu lubańskiej przelotówki z ulicą Kopernika. Kierowca Fiata Ducato, wjeżdżając na skrzyżowanie, wymusił pierwszeństwo przejazdu na jadącej w stronę Zgorzelca skodzie. Tu również, oprócz aut, nikt nie ucierpiał. Samochody przez parę godzin stały rozbite przy drodze, ostrzegając innych kierowców przed brawurą na drodze.
Kolejne zdarzenie drogowe to ponownie DW 296, łącznik do autostrady A4 i jeden z zakrętów oznaczonych sierżantami. Przed jedenastą warunki na drodze pokonały kierowcę VW. Mężczyzna na łuku wypadł z drogi i wpadł do rowu. Kierowca, nie czekając na pomoc, próbował oddalić się autem z miejsca zdarzenia. W ten sposób, zanim się poddał, przejechał rowem jeszcze około 80 metrów, rwąc plastiki z podwozia. Przybyły na miejsce patrol policji przebadał kierowcę na obecność alkoholu w organizmie - z wynikiem pozytywnym. Wyjaśnia to determinację z jaką kierowca VW próbował wyjechać z rowu.
Czytelnicy informują, że wiele dróg gminnych i powiatowych jest, powiedzmy, w nie najlepszym stanie. Do redakcji wpłynęło kilka zgłoszeń dotyczących drogi powiatowej między Olszyną a Grodnicą. Tam jest na tyle ślisko, że kierowcy usiłujący wyjechać pod górę w obie strony jeszcze przed 12. byli zmuszeni zawracać. Przed południem piaskarka i owszem przejechała, niestety ani na wzniesieniach ani na zakrętach drogi niczym nie posypano.
Jeżeli nie musicie, nie wyjeżdżajcie – nie chodzi tu o wasze umiejętności, a o sytuację na drogach, która w nadchodzących godzinach wcale nie będzie lepsza. To, co teraz się topi, za parę godzin zetnie mróz.
Napisz komentarz
Komentarze