- Generalnie napływ bezrobotnych jest, to prawda. W porównaniu do lutego bieżącego roku jest to na obecną chwilę napływ około 250 osób. Analizowałam skąd zaistniała sytuacja wynika. W tej chwili mamy wstrzymane wszystkie podstawowe usługi, a więc pośrednictwo, wysyłanie osób na staże, prace interwencyjne i tak dalej. Jakby nie ma odpływu i stąd ten wzrost. Tak naprawdę porównując sobie napływ bezrobotnych w kwietniu 2019 oraz w tym roku, to w tym roku napłynęło o 60 osób mniej. Sytuacja związana z epidemią na ten moment nie ma jeszcze takiego wpływu na nasz rynek pracy. Nie znaczy to, że kryzys nie nadejdzie. Biorąc pod uwagę to w jaki sposób osoby mogłyby dostać wypowiedzenie z końcówką marca, jeśli okres wypowiedzenia będzie wynosił 3 miesiące - kwiecień, maj, czerwiec - więc być może w lipcu te osoby zaczną się u nas rejestrować. Jeśli faktycznie tak będzie, to myślę, że będziemy radzić sobie z tym problemem. Powoli będziemy się otwierać i wracać do pośrednictwa oraz szkoleń i innych instrumentów. Na razie jeszcze bym nie panikowała - uspokaja Katarzyna Hudyma, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Lubaniu.
W Lubaniu bezrobotnych jest 391 osób, Świeradowie-Zdroju 142, Leśnej 382, gminie Lubań 169, Olszynie 200, Platerówce 53 i Siekierczynie 124. Pod koniec kwietnia stopa bezrobocia sięgnęła 7,8% wobec 7,2% na koniec marca.
- Na tą chwilę nie wygląda to źle zwłaszcza, że przedsiębiorcy, którzy składają do nas wnioski w ramach tarczy antykryzysowej chcą utrzymać swoich pracowników. Osoby ubiegając się o środki mają zobowiązanie, że przez jakiś czas muszą funkcjonować. Nikt się nie poddaje i walczy. Czekamy na lipiec i wówczas będziemy widzieć, czy faktycznie zwolnienia nastąpią - powiedziała Katarzyna Hudyma.
W ramach działań tarcz antykryzysowych lubański PUP przyjął:
- 1993 wnioski na wsparcie dla mikroprzedsiębiorców (wartość prawie 10 milionów zł.)
- 150 wniosków na dofinansowanie wynagrodzenia dla ponad 700 pracowników firm (wartość około 3 milionów zł.)
- 231 wniosków na dofinansowanie działalności gospodarczej (wartość 1 miliona złotych).
Pieniądze w ramach tarczy wypłacane są na bieżąco, po stwierdzeniu przez Urząd, że wniosek sporządzony został przez zainteresowany podmiot gospodarczy prawidłowo.
- Jeśli chodzi o zwolnienia grupowe żaden pracodawca od rozpoczęcia się pandemii nie zgłaszał zamiaru przeprowadzenia zwolnień grupowych. To dobra wiadomość i znak, że nie będzie źle. Będziemy się wspierać z pracodawcami żeby utrzymać pracowników i nikt pracy nie stracił. Powoli wychodzimy na prostą i wierzymy, że cała sytuacja wkrótce będzie za nami - wyraziła nadzieje dyrektor PUP.
Napisz komentarz
Komentarze