- Areszt tymczasowy został uchylony - mówi dla Bolec.Info sędzia Witold Franckiewicz, rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. - Sąd uznał, że nie ma podstaw do zabezpieczenia tego postępowania środkami zapobiegawczymi, nie uwzględnił poręczenia społecznego.
- Zrozumiałem swój błąd - powiedział Dominik w rozmowie z Andrzejem Stefańczykiem z Muzycznego Radia. - Oczekuję sprawiedliwego wyroku.
- Z pisemnego uzasadnienia postanowienia sądu wynika, że prowadzona w Bolesławcu akcja społecznego poparcia dla Dominika czy też proponowane poręczenie nie miało znaczenia dla decyzji sądu uchylającego areszt, sąd analizował tylko i wyłącznie okoliczności sprawy - mówi zajmujący się sprawą prokurator Sebastian Woźniak z Prokuratury Rejonowej w Bolesławcu.
- Wzięto pod uwagę inne okoliczności - mówi sędzia Franckiewicz - Oskarżony ma ustabilizowaną sytuację życiową, nie ma zagrożenia, że będzie się ukrywał. Będzie zamieszkiwał u dziadków, nie ma tutaj obaw, że będzie podejmował działania które utrudnią postępowania. Najsurowszy środek zapobiegawczy w tym konkretnym przypadku nie musiał być stosowany, sąd nie miał tutaj obawy matactwa czy utrudniania postępowania z jego strony.
Sytuacja jednak jest niespotykana. Dominikowi może grozić nawet dożywocie. Ma zarzut zabójstwa konkubenta matki oraz usiłowanie zabójstwa matki. Oskarżony przyznał się do tych czynów.
Dominik w chwili ataku na matkę i jej konkubenta był poczytalny i trzeźwy. 36-letniemu mężczyźnie zadał kuchennym nożem 14 ran kłutych w brzuch, klatkę piersiową i łopatki. Do tego zabity miał kilka ran kłutych kończyn górnych. 39-letnia matka Dominika miała dwie bardzo głębokie rany kłute brzucha, których skutkiem były uszkodzone narządy wewnętrzne istotne dla życia.
W prokuraturze w Bolesławcu toczy się także postępowanie przeciwko niej w sprawie znęcania się nad synem.
Proces Dominika rozpocznie się 1 marca w Sądzie Okręgowym w Jeleniej Górze.
Napisz komentarz
Komentarze