Jak informuje Sächsische Zeitung, kontrowersyjne rozporządzenie dla "pendlerów" ma wejść w życie najwcześniej 18 stycznia, a nie jak zapowiadano - 11 stycznia. Dodatkowo teraz mówi się o obowiązkowych testach nie dwa, a raz w tygodniu. Wciąż nie do końca wiadomo co z kosztami testowania. W Saksonii organizowane są szkolenia dla pracodawców, którzy jeśli wyrażą chęć, będą mogli we własnym zakresie i na własny koszt testować swoich pracowników.
Niemiecki rząd ma zachęcać pracodawców do tego rozwiązania płacąc im 10 euro za każdy wykonany w przedsiębiorstwie test.
Wiemy już też, że testy wykonywane w Polsce powinny być uznawane w Niemczech. Początkowo mówiło się, że testy będą musiały pochodzić z Niemiec, co prowokowało do podnoszenia teorii, że Niemcy chcą w ten sposób pozbyć się testów zalegających w aptekach i że chodzi o pieniądze.
Na szczegóły nowego rozporządzenia musimy jeszcze zaczekać. Prawdopodobnie będą podane po weekendzie. Do 17 stycznia pracownicy i uczniowie transgraniczni nie muszą się jeszcze poddawać testom na koronawirusa.
Napisz komentarz
Komentarze