22 stycznia mężczyzna poruszający się białym Renault Clio na francuskich tablicach rejestracyjnych szukał w rejonie Lubania osoby, która dałaby się namówić na asfalt pozostały z budowy autostrady.
To znana i dobrze opisana metoda przekrętu. Schemat działania jest zawsze podobny. Do firmy przychodzi człowiek, podający się za pracownika firmy, która w okolicy prowadzi roboty drogowe, proponuje wylanie asfaltu w atrakcyjnej cenie, nie pozostawiając na decyzję zbyt wiele czasu.
Historię lubańskiej firmy, która dała się oszukać w ten sposób opisywaliśmy jesienią 2014 roku. Wówczas, już na drugi dzień pojawił się pierwszy samochód wypełniony ciepłym asfaltem. Praca ruszyła, a oszuści zaczęli naciskać na zapłatę z góry. Po tym wystawili fakturę, otrzymali pieniądze i… zniknęli.
Jak informuje nas Pan Kamil, wczoraj mężczyzna, który krążył w styczniu po firmach w okolicach Lubania, pojawił się w tym samym aucie w jednej z miejscowości pod Płockiem. O sprawie powiadomiono policję, jednak aby mężczyzna handlujący asfaltem mógł zostać zatrzymany konieczne są zeznania pokrzywdzonych. Problem w tym, że Pan Kamil nie zapłacił jeszcze wykonawcy za częściowo wykonaną usługę, jednak schemat działania i osoba poruszająca się białym Clio odpowiada rysopisowi podanemu przez naszego czytelnika w styczniu.
Dlatego właśnie potrzebna jest firma bądź osoba, która została przez mężczyznę poszkodowana.
Oszustwo można zgłosić w każdym komisariacie policji bądź pod nr 112.
Napisz komentarz
Komentarze