Łużyce pojechały do Piechowic znając wynik BKS, który wygrał w Lwówku Śląskim z Czarnymi 6:1. Aby utrzymać drugie miejsce wyjazdowy mecz z Lechią musieli wygrać. Zadanie nie było trudne bo pogodzona ze spadkiem Lechia jest dostarczycielem punktów. Potwierdziło się to już w pierwszej połowie. Po dwóch bramkach Wichowskiego oraz czyniącego regularne postępy Jakubczyka goście po 22 minutach wygrywali już 3:0. To spowodowało, że goście się rozluźnili i zaczęli myśleć o decydujących spotkaniach. Dzięki temu gospodarze zdobyli gola, którego autorem był Pietrzykowski. Po przerwie Łużyce kontrolowały sytuację, choć Lechia kilka razy zagroziła bramce Trzajny. W końcówce to jednak przyjezdni dołożyli dwa gole. Na listę strzelców wpisali się rezerwowi - Mańkowski oraz Mandżejewski. Ostatecznie lubanianie wygrali 5:1 i obronili drugą pozycję w tabeli. Mają wprawdzie tyle samo punktów co BKS, ale lepszy wynik osiągnięty z bolesławianami w dwumeczu.
W ostatnim spotkaniu na własnym boisku Łużyce zagrają w sobotę z Iskrą Łagów. Początek o 17. Warto wspierać drużynę z Lubania i wybrać się na mecz. Ewentualna wygrana pozwoli ekipie trenera Jarosława Wichowskiego utrzymać drugie miejsce, bez względu na rezultat osiągnięty przez BKS Bolesławiec w meczu z Victorią Ruszów. Dodajmy, że na sam koniec Łużyce zmierzą się w Świerzawie z mistrzem rozgrywek Pogonią, a BKS pojedzie do Zgorzelca na mecz z Nysą.
Lechia Piechowice - Łużyce Lubań 1:5 (1:3)
Bramki: 0:1 Wichowski (6), 0:2 Jakubczyk (17), 0:3 Wichowski (22), 1:3 Pietrzykowski (26), 1:4 Mańkowski (81), 1:5 Mandżejewski (90). Czerwona kartka: Ramski (Lechia, po meczu - za dwie żółte). Żółte kartki: J. Najczuk, Misiura, Ramski oraz Kocuła. Sędziowała: Elżbieta Faryniarz.
Lechia: Kosiński - Misiura, S. Najczuk, J. Najczuk, Pietrzykowski, Przywara, Michałek (79 Jaskórzyński), Pakosz, Myjak, Pietruczuk, Golonka (46 Ramski).
Łużyce: Trzajna - Rymer, Sitek, Jakubczyk, Kocuła, Furmański (73 Mandżejewski), Bojdziński, Berliński, Wichowski (82 Starczewski), Misiewicz (56 Mańkowski), Schonung (65 Szpytma).
Napisz komentarz
Komentarze