Tradycją jest, że w Godzinę W, czyli moment rozpoczęcia Powstania Warszawskiego włącza się na terenie całego kraju syreny systemów wczesnego ostrzegania. Operacja zawsze jest wcześniej zapowiadana jako trening systemu. W niedzielę w Lubaniu coś poszło jednak nie tak i zawyła jedynie syrena na Osiedlu Piastów, a syrena w centrum miasta odmówiła współpracy.
W ten sposób mieszkańcy zebrani pod obeliskiem po paru minutach usłyszeli syrenę puszczoną z głośników ustawionych na potrzeby pikniku historycznego, organizowanego przez Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc. Zdarzenie to było tematem dociekań, dlaczego tak się stało.
O sprawę zapytaliśmy Krzysztofa Kusiaka, inspektora Referatu Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych w lubańskim magistracie. Okazało się, że milcząca syrena w centrum miasta to efekt zakłócenia częstotliwości zintegrowanego systemu wczesnego ostrzegania, który zarządzany jest radiowo. Syrenę na osiedlu włączono parę sekund przed 17 i system przepuścił sygnał. Gdy punktualnie o 17 próbowano to samo zrobić z syreną w centrum miasta w eterze pojawił się sygnał sąsiedniego miasta, który zakłócił lubański sygnał.
Nie powinno tak być, a jednak tak się stało. W ten sposób, niedzielny test systemu wczesnego ostrzegania ujawnił problemy techniczne, które należy teraz rozwiązać.
Napisz komentarz
Komentarze