W nocy z soboty na niedzielę na DK 30 w okolicach Jałowca w watahę dzików wpadły trzy auta. Najpierw na drogę wybiegła locha z kilkunastoma warchlakami, a na końcu szedł odyniec – opowiadała kobieta, która prowadziła jedno z aut. W wyniku kolizji uszkodzone zostały trzy samochody i zginął przynajmniej jeden warchlak.
W poniedziałek około godziny 20. również na DK 30, ale tym razem w Pisarzowicach, miała miejsce kolejna kolizja. Jadący samochód z dużą siłą uderzył w przebiegającego przez jezdnię dzika. Zwierzę odrzuciło do rowu, a auto zostało mocno uszkodzone.
Na występowanie zdarzeń drogowych z udziałem dzików składa się kilka czynników. Pierwszym jest co raz większa ilość aut, a co za tym idzie rośnie prawdopodobieństwo zderzenia. Nie bez znaczenia jest równoczesny wzrost ich populacji, obecność dzików w miejscach uczęszczanych przez ludzi przestaje dziwić. Trzecim czynnikiem, który w ostatnim czasie determinuje ilość zdarzeń drogowych z udziałem tych zwierząt są zbiory kukurydzy...
Wędrówki dzików nie są niczym zaskakującym, bo te wędrują cały rok. Mają swoje ostoje, gdzie śpią i stamtąd przemieszczają się w rejony, gdzie szukają pożywienia. Prowadzone w ostatnim czasie przez rolników zbiory kukurydzy powodują, że jest jej coraz mniej na polach i dlatego dziki zmuszone są szukać nowych żerowisk.
Lubańscy policjanci apelują, by zachować szczególną ostrożność.
Rzeczywiście w ostatnim czasie coraz częściej mamy do czynienia ze zdarzeniami drogowymi z udziałem dzikich zwierząt. Dlatego też apelujemy, by zachować szczególną ostrożność w nocy i nad ranem, kiedy dochodzi do największej ilości zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt – mówi Dawid Duchaniuk, naczelnik Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego KPP wLubaniu.
Nie ma recepty na uniknięcie kolizji ze zwierzętami na drogach, możemy jednak zminimalizować ryzyko stosując się do kilku prostych zasad. Jadąc przez obszary odludne bądź zalesione zachowujmy szczególną ostrożność. Obserwujmy pobocza, szczególnie gdy przy drodze stoi znak A-18b czyli tak zwany jelonek.
Gdy zobaczymy przy drodze zwierzynę możemy próbować ją płoszyć sygnałem dźwiękowym, jednak na pewno nie używamy do tego świateł. Musimy pamiętać, że mogą one oślepić i zdezorientować zwierzynę, która zamiast uciec może zatrzymać się na środku drogi.
Trzeba też mieć świadomość, że jeżeli przez drogę przebiegła jedna sarna, to na 99% pojawi się druga - wyjaśnia Zygmunt Czajka, łowczy w Nadleśnictwie Świeradów. - Druga sarna to zazwyczaj młode koźle, które gdy matka przebiegła pędzi już nie patrząc na nic. Wtedy najczęściej dochodzi do kolizji – dodaje.
Wszystko zależy od sytuacji na drodze, jednak eksperci ze szkół jazdy podpowiadają, że powinniśmy unikać gwałtownego hamowania, gdy jadą za nami auta. Powinniśmy też unikać gwałtownych prób ominięcia przeszkody przy dużych prędkościach. Możemy sobie na to pozwolić jedynie po zredukowaniu prędkości w innym przypadku utrata panowania nad autem może mieć o wiele poważniejsze konsekwencje.
Kiedy już dojdzie do potrącenia zwierzęcia pamiętajmy, aby zabezpieczyć miejsce zdarzenia. Jesteśmy także zobowiązani udzielić pomocy zwierzęciu i zawiadomić policję. Jeśli tego nie zrobimy grozi nam kara aresztu bądź grzywny w wysokości 5 000 zł.
Pamiętajmy również, że w przypadku zderzenia ze zwierzęciem, na terenie za znakiem ostrzegającym o możliwości ruchu zwierzyny, praktycznie niemożliwe będzie uzyskanie odszkodowania z OC.
Napisz komentarz
Komentarze