W 15 jesiennych meczach Włókniarz zgromadził 35 punktów. Przez długi czas drużyna prowadzona przez trenera Rafała Wichowskiego szła łeb w łeb z BKS Bolesławiec.
- Zdecydowanie wynik po rundzie jesiennej nas zadowala. Wiadomo, że chciałoby się wygrać wszystkie mecze, ale mieliśmy w pewnym momencie zadyszkę i potraciliśmy głupio punkty. Nasz wynik jest satysfakcjonujący, ale mam nadzieję, że na wiosnę będzie jeszcze lepiej - powiedział Konrad Kalka, piłkarz Włókniarza.
Jak zauważył autor siedmiu bramek dla swojego zespołu w rundzie jesiennej zespół zyskał na tym, że w poprzednim sezonie rywalizował w czwartej lidze. Zespół znad Kwisy był groźny dla każdego. Urywał chociażby punkty faworytom z Jeleniej Góry oraz Głogowa.
- Walczyliśmy w większości meczów jak równy z równym i na pewno wpłynęło to na pewność siebie każdego z zawodników. Teraz to pokazaliśmy w lidze okręgowej, robiąc najlepszy wynik klubu po rundzie jesiennej na pewno od 20 lat, a być może w całej historii - zauważył Konrad Kalka.
Nasz rozmówca był jednym z motorów napędowych Włókniarza w rundzie jesiennej. Miał wsparcie m.in. swojego brata Mateusza, a także doświadczonego Krzysztofa Mazura.
- Na pewno każdy lubi grać w zespole z zawodnikami, którzy potrafią dograć piłkę "na nos", a przy tym mają smykałkę do zdobywania bramek - przyznaje Konrad.
A co było jesienią najmocniejszą stroną drużyny z Leśnej?
- Myślę, że mamy bardzo mocną kadrę, powiedziałbym, że nawet mocniejszą niż w czwartej lidze i widać u zawodników jakość piłkarską. Oczywiście, jeżeli miałbym powiedzieć, co najlepiej funkcjonuje u nas w drużynie to szybki atak. Zdecydowanie lepiej się czujemy gdy mamy możliwość przeprowadzania szybkich kontrataków - podkreśla piłkarz Włókniarza.
A o co powalczy zespół z Leśnej w przyszłym sezonie?
- Celem na rundę wiosenną jest zdobycie większej ilości punktów niż w rundzie jesiennej, a przede wszystkim dobra zabawa. Moim celem jest ciągły rozwój i jak najszybszy powrót na czwartoligowe boiska - kończy piłkarz.
Napisz komentarz
Komentarze