Miauczenie nieporadnego malucha nie dawało spokoju mieszkającej w sąsiedztwie kobiecie.
- Od rana dzwoniłam gdzie się dało - do gminy, do schroniska, nikt nie chciał się tym zająć. Dopiero strażacy, zresztą jak zwykle, okazali się niezawodni – usłyszeliśmy od kobiety.
Na miejsce przyjechali druhowie z OSP Szyszkowa. Po rozpoznaniu okazało się jednak, że do ściągnięcia kociaka nie wystarczy zwykła drabina. Na pomoc wezwano więc podnośnik z PSP w Lubaniu. Dopiero przy użyciu wysięgnika strażacy ściągnęli wystraszonego malucha.
Przy okazji wyłapano pozostałe dwa kociaki, które niejako „przymusowo” adoptowała mieszkanka Kościelnika.
Napisz komentarz
Komentarze