Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
środa, 27 listopada 2024 08:46
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaNeoPunkt Lubań sprawdź na Allegro

Babski punkt widzenia. Asertywność - czym jest, a czym nie jest

W naszym społeczeństwie asertywność jest sprowadzona do słowa NIE. Często słowo te wypowiadane jest w taki sposób, że zachowanie asertywne kojarzy nam się ze zwykłym chamstwem. Natomiast asertywność, jest to bardzo szerokie pojęcie, obejmujące bardzo ważne dziedziny naszego życia.
Babski punkt widzenia. Asertywność - czym jest, a czym nie jest

O asertywności można myśleć jako o SZACUNKU. Z tym, że asertywne okazywanie szacunku dotyczy i nas, i innych. Najczęściej kształtowano nas, żebyśmy okazywały szacunek dla kogoś: nauczyciela, sąsiadki, babci czy wujka. Która z nas słyszała o szacunku dla samej siebie? O szacunku dla tego kogoś kim jestem, co przeżywam, co myślę, jak się czuję, czego chcę, a czego nie? Nawet szacunek do innych ograniczał się do „bycia grzeczną” wobec kogoś, a już mniej dotyczył jego poglądów czy zachowań.

Asertywność to bycie w zgodzie z samą sobą
I dlatego asertywne jest nasze NIE, tak samo jak TAK, kiedy chcemy się na coś zgodzić. 

Asertywność dotyka wyrażania swoich potrzeb, jak i reagowanie na potrzeby innych.  Oczywiście musimy być świadome swoich potrzeb. Wiem, mi też zdarza się, że nie wiem, czego chce, ale chcę tego bardzo :) To świadomość nas samych pozwala dotrzeć do źródła, do potrzeby, która tak bardzo chce być zrealizowana. Część z tych potrzeb jesteśmy w stanie zaspokoić same (jeżeli np. potrzebujemy wyciszenia możemy przeorganizować swój dzień lub zadbać o spokojny wieczór), ale o część możemy poprosić np. mamę czy męża, żeby zabrali dzieci do kina, bo Wy potrzebujecie wyciszenia.

I tu spotykamy się z bardzo ważnym tematem asertywności: Wyrażaniem swoich próśb, jak i z reagowaniem na prośby otoczenia. W naszej kulturze proszenie o coś było uznawane za słabość - prosisz, bo sama nie jesteś w stanie tego zrobić. Uczono nas, zwłaszcza nas kobietki, żeby nie wypowiadać swojej prośby wprost, ale żeby ktoś się domyślił i ją zrealizował. Niestety prowadzi to do bardzo wielu nieporozumień, konfliktów, napięć, których  można by było uniknąć. W jaki sposób wyrażać prośby asertywnie, bez pretensji, manipulacji czy obciążania otoczenia? Jak reagować na wyrażone potrzeby czy prośby innych, kiedy nie możemy ich spełnić?

Asertywność to również stawianie granic, o których była mowa w poprzednim artykule. Asertywne osoby wiedzą czego chcą w danym momencie, a na co się nie zgadzają. Potrafią zakomunikować o tym i w uprzejmy, i stanowczy sposób bronić swoich granic.

Wyrażanie swojego zdania i swoich poglądów również może być asertywne lub nie. Możemy zupełnie zrezygnować z wypowiadania swojego zdania, zwłaszcza w sytuacji, kiedy podejrzewamy, że otoczenie ma inne poglądy. Wtedy przyjmujemy postawę uległą. Nikt nie wie, co myślimy na dany temat, czasem błędnie coś zakłada i zdarza się, że działa w mylnym kierunku. Niektórzy swoje poglądy narzucają innym, jako jedyne słuszne. Jest to postawa agresywna, niedająca prawa do odmiennego zdania. Możemy również szanować swoje poglądy, jak i poglądy innych, nawet, jeżeli nie będziemy się z nim zgadzać, równocześnie nie pozwalając, żeby ktoś siłowo narzucał nam swoją idee.

Nieasertywne (czyli albo uległe, albo agresywne, albo manipulujące) rozwiązywanie tych tematów doprowadza do ciężkiego życia, gdzie ciągle musimy z czymś walczyć lub przed czymś uciekać, życia pełnego konfliktów, nieporozumień i rozczarowań.

Ze zdrowo asertywnymi ludźmi żyje się po prostu łatwiej i przyjemniej. Są to ludzie prostolinijni, którzy szanują siebie i innych, którzy w prostym komunikacie potrafią powiedzieć o co im chodzi, czego chcą, czego oczekują, na co się nie zgadzają. Odwołują się przy tym do bycia zgodnym ze swoimi wartościami, odczuciami, chęciami, a nie do jakiś dziwnych zaprzeszłych „muszę, powinnam, trzeba”.

ASERTYWNOŚĆ TO UMIEJĘTNOŚĆ, KTÓREJ MOŻNA SIĘ NAUCZYĆ

Z całego serca życzę Ci spokojnego, pełnego szacunku do siebie i innych, życia, dającego wiele satysfakcji i zadowolenia.

Jeżeli masz ochotę poćwiczyć wprowadzenie postawy asertywnej do swojego życia, Zapraszam do kontaktu i na warsztaty

Dorota Lewandowska,
 Coach - relacje partnerskie i rodzicielskie, mediator rodzinny, cywilny


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

lubaniak 02.11.2022 21:58
W swej naiwności sądziłem, że asertywnym może być w związku zarówno kobieta jak i mężczyzna. Aktualnie jestem w trakcie rozwodu. Nie polecam... Mężczyznom.

Renata 01.11.2022 19:20
Fajny artykuł 👍Mam takie spostrzeżenie, że z asertywnymi żyje się lepiej ale... tym którzy szanują i rozumieją asertywność. Wciąż o to trudno. 😁

Wiktoryn 31.10.2022 18:57
Nieasertywne (czyli albo uległe, albo agresywne, albo manipulujące) rozwiązywanie tych tematów doprowadza do ciężkiego życia, gdzie ciągle musimy z czymś walczyć lub przed czymś uciekać, życia pełnego konfliktów, nieporozumień i rozczarowań. ================ No tak, ale ... Problem polega na tym, że nad logiką religii i innych transcendentnych wierzeń - wszystkich - nikt się nie zastanawia. Na moje szczęście już od dawna zacząłem się tą tematyką interesować i z przerażeniem stwierdziłem, że te tak proste wnioski wynikają z tych ich pism zwanych świętymi w konfrontacji z obecną wiedzą czyli nauką – toż to takie bajki, przy których Grimm i jemu podobni wysiadają. Jednak problem polega na tym, że Ty MUSISZ samem chcieć to porównać/skonfrontować z najnowszą wiedzą i logiczne wyciągać wnioski. Natomiast nie wyobrażam sobie, by np. taka wielebna Sobecka Anula i inni wielebni apologeci się nad tym zastanawiali. Jej i podobnym moherom wystarczą słowa ojca dyrektora, toruńskiego specjalisty od niepokalanych poczęć i wiecznych dziewictw. Nie ważne, że zawierają głupoty. I tak do tematyki podchodzi 90 % katolików a głównie katoliczek, szczególnie tych w „słusznym” wieku. Więc jeszcze długo ten kraj z zacofania nie wylezie........ Kobiety mają prawo czuć się poniżane przez Kościół a więc nie brać udziału w tym co je poniża, jest naturalną konsekwencją. Kobieta w kościele jest przynajmniej tym samym co Żyd na zebraniu faszystowskiej NSDAP. A ponieważ brak solidarności wobec dyskryminowanych byłby współuczestnictwem każdy uczciwy mężczyzna ma nie tylko prawo ale wręcz moralny obowiązek podnieść tę uwagę. Tym samym z całkowitą powagą stwierdzić można, że do Kościoła kobiety nie powinny chodzić z powodu wysokiego poczucia swojej godności. Oczywiście te które w ogóle to poczucie mają.. Czyli są asertywne!

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
manukultura
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama