Łużyce rozpoczęły to spotkanie bez trzech podstawowych zawodników. Za żółte kartki pauzowali bowiem Michał Zachaczewski, Damian Berliński i Szymon Chmielowiec. Mimo tego od pierwszej minuty to nasz zespół zaczął osiągać optyczną przewagę i już po 8 minutach mógł cieszyć się z prowadzenia. Damian Bojdziński dośrodkował z lewej strony, a Paweł Urbaniak KAPITALNYM uderzeniem przewrotką umieścił piłkę w siatce! Nasz napastnik spodziewa się potomka i cieszynkę zaaranżował właśnie w sposób, by zadedykować tę bramkę żonie Agnieszce.
Z upływem kolejnych minut napór naszgo zespołu nie słabł, a niewiele zabrakło, aby podwyższyć prowadzenie. Już dwie minuty po bramce kolejny raz do ogromnego wysiłku zmuszony został golkiper gości, a w roli głównej ponownie wystąpił Urbaniak. Tym razem jednak górą był Chwastyk, broniąc potężny strzał naszego napastnika z 25 metrów. Po chwili Łużyce nieco się cofnęły, czekając na swoje sytuacje w kontratakach. W 16 minucie ponownie była szansa na podwyższenie prowadzenia. Dominik Suski pognał lewym skrzydłem i na wysokości pola karnego podał do Urbaniaka, jednak i tym razem dobrze interweniował bramkarz przyjezdnych.
Stare piłkarskie przysłowie mówi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak też było w tym meczu. W 18 minucie było bowiem 1:1. Błąd ustawienia naszej obrony wykorzystał super strzelec gości Łukasz Skolimowski, zakręcił naszymi obrońcami i oddał strzał. Do odbitej przez Marcina Gąsiorowskiego piłki szybko dopadł Kamil Żbik i płaskim strzałem skierował piłkę do siatki. Łużyce nie podłamały się stratą bramki, a przebieg meczu wciąż wyglądał podobnie. To nasz zespół starał się prowadzić grę, a gracze ze Środy Śląskiej liczyli na szybkie kontrataki. W 27 minucie ponownie blisko trafienia był aktywny dziś Paweł Urbaniak. Tym razem po płaskiej centrze Emanuela Karweckiego i strzale naszego napastnika piłkę niemal z linii bramkowej ponownie wygarnął Chwastyk, który był najlepszym zawodnikiem gości w pierwszej części spotkania.
Kiedy wydawało się, że do przerwy wynik się już nie zmieni, goście nieoczekiwanie wyszli na prowadzenie. Miłosz Kozioł wdał się w niepotrzebny drybling i stracił piłkę na połowie boiska, ta bardzo szybko trafiła do Łukasza Skolimowskiego, który z zimną krwią wykorzystał dogodną sytuację i precyzyjnym strzałem tuż przy słupku trafił po raz 27 w tym sezonie.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Łużyce starały się prowadzić grę i doprowadzić do wyrównania, a gracze Jarosława Pedryca czychali na swoje sytuacje wyprowadzając groźne kontrataki. Przez bardzo długi czas jednak żadna z drużyn nie zdołała stworzyć klarownej sytuacji, a akcje z obu stron często były przerywane faulami w środkowej strefie boiska. Gorąco pod bramką Łużyc zaczęło robić się dopiero w ostatnich 10 minutach gry, kiedy najpierw Łukasz Skolimowski, a kilka chwil później Jakub Biliński obili słupek. Chwilę wcześniej doskonałą sytuację miał także aktywny na lewym skrzydle Andrusiak, ale przegrał pojedynek z Marcinem Gąsiorowskim.
Determinacja naszego zespołu była jednak bardzo duża i w 89 minucie udało się dopiąć swego! Po dośrodkowaniu Daniela Mlonka zakotłowało się w polu karnym Polonii, gdzie najprzytomniej zachował się Damian Buzała, który dosłownie wepchnął piłkę do bramki i wprawił w radość wszystkich sympatyków Łużyc! W doliczonym czasie gry obie drużyny chciały jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale więcej bramek nie padło i po bardzo dobrym meczu obie ekipy podzieliły się ostatecznie punktami.
Łużyce Lubań - Polonia Środa Śląska 2:2 (1:2)
Bramki: Urbaniak (8), Buzała (89) oraz Żbik (18), Skolimowski (45)
Żółte kartki: Karwecki, Chernyshenko oraz Kozak, Biliński, Żbik.
Sędziowali: Adrian Dorocki
Widzów: 0 (mecz bez kibiców)
Łużyce: Gąsiorowski - Karwecki (70' Sitek), Buzała, Kozioł (46' Młynarski), Chernyschenko (85' Misiewicz), Furmański, Suski, Bojdziński, Wadziński, Mlonek, Urbaniak
Polonia: Chwastyk - Andrusiak (90' Kulas), Biliński, Dudziak, Kaczmarek (70' Sinicki), Kozak, Liberek, Rybka, Skolimowski, Tomasik, Żbik (90' Zając)
Napisz komentarz
Komentarze