Od pierwszych minut wiadomo było, że nie będzie to mecz łatwy do oglądania. Fatalnie przygotowana murawa, a właściwie brak jej przygotowania przez gospodarzy (poza namalowaniem linii nie zrobiono nic) sprawiała problemy obu zespołom i ciężko było wymienić choćby dwa dokładne podania. To sprzyjało oczywiście zespołowi Gryfa, który od początku tego meczu nastawił się na grę z kontrataku, niemal całym zespołem się broniąc.
Łużyce szybko, bo już w 3 minucie objęły prowadzenie. Strzał Michała Zachaczewskiego odbił bramkarz Gryfa, a czujny Damian Buzała szybko wpakował ją do siatki. Nasz zespół szybko osiągnął bardzo dużą przewagę i kreował kolejne sytuacje. Najpierw strzał Dominika Suskiego obronił Plechowicz, a chwilę później ponownie najprzytomniej w polu karnym zachował się Buzała, jednak piłka zatrzymała się na poprzeczce. W 17 minucie pierwszą groźną kontrę wyprowadzili gospodarze i od razu przyniosło im to bramkę. Serdeczny zagrał na wolne pole do Tyszkowskiego, który po chwili dobryn podaniem uruchomił Mańkowskiego. Były zawodnik Łużyc ze stoickim spokojem posłał piłkę obok interweniującego Gąsiorowskiego i było 1:1.
Po bramce wyrównującej obraz gry nie uległ zmianie. Łużyce prowadziły grę, starały się kreować sytuacje, a gospodarze kontrowali. W 24 minucie ponownie groźnie zrobiło się pod naszą bramką, ale tym razem strzał Tyszkowskiego w dobrym stylu obronił Gąsiorowski. W końcówce pierwszej części to jednak nasz zespół ponownie wyszedł na prowadzenie. W polu karnym faulowany był Urbaniak, a jedenastkę pewnie na bramkę zamienił Damian Bojdziński.
Po zmianie stron Łużyce zadały kolejny cios. Ponownie w akcję bramkową zamieszani byli Zachaczewski i Buzała i ponownie ten drugi wpakował piłkę do siatki. Prowadzenie nie uśpiło naszych zawodników, ale kolejne kreowane przez nasz zespół sytuacje nie przyniosły bramek. Brakowało dokładności oraz szybkości w podejmowaniu decyzji. W grze nie pomagała również - podkreślimy to raz jeszcze - fatalna murawa. Ukłuli za to gospodarze. Długi wykop Plechowicza głową strącił Tyszkowski, a Mańkowski ponownie dał Gryfowi nadzieje na korzystny rezultat w tym spotkaniu. Gryf dopiął swego w 73 minucie. Znakomite dośrodkowanie Schonunga z rzutu wolnego trafiło na głowę Tyszkowskiego, a Marcin Gąsiorowski skapitulował po raz trzeci w tym meczu. Do końca meczu to Łużyce naciskały, ale brakowało dokładności i zimnej krwi pod bramką gospodarzy. Mecz zakończył się remisem, co z pewnością jest sukcesem zawodników z Gryfowa Śląskiego.
Gryf Gryfów Śl. - Łużyce Lubań 3:3 (1:2)
Bramki: Mańkowski (17, 61), Tyszkowski (73) oraz Buzała (3, 48), Bojdziński (38)
Żółte kartki: Schonung, Adamski, Mańkowski, Król, Serdeczny oraz Berliński, Mlonek
Sędziowali: Jakub Kwinto oraz Paweł Stawicki, Konrad Jaworski
Widzów: 300
Gryf: Plechowicz - Cichoń, Adamski (78 Krasucki), Król, Serdeczny (72 Kaliński), Schonung, Tyszkowski, Mańkowski (90 Cichoń), Jonkisz, Wolski
Łużyce: Gąsiorowski - Chmielowiec, Buzała, Młynarski, Chernyschenko, Berliński (62 Kozioł), Bojdziński (59 Furmański), Zachaczewski (59 Mlonek), Wadziński, Suski (67 Misiewicz), Urbaniak
Napisz komentarz
Komentarze