Sobotnie spotkanie rozgrywane było w Raciborowicach, ponieważ podobnie jak w Lubaniu, stadion w Bolesławcu przechodzi gruntowną modernizację. Od pierwszych minut BKS wyszedł wysoko, nie pozwalając naszemu zespołowi na budowanie akcji od tyłu. Marcin Gąsiorowski musiał więc zagrywać długie piłki, które w pierwszej fazie meczu z powodzeniem "zbierali" gracze Sebastiana Tylutkiego. Przełom nastąpił w 11 minucie meczu. Denis Wadziński rozegrał piłkę na lewej stronie z Mykolą Chernyschenko i posłał znakomite dośrodkowanie zewnętrzną częścią stopy wprost na głowę Pawła Urbaniaka, który otworzył wynik tego meczu. Łużyce powoli osiągały większą przewagę i już w 18 minucie podwyższyły prowadzenie. Michał Zachaczewski dośrodkował z rzutu wolnego, a Kamil Młynarski okazał się silniejszy od bramkarza BKS i celną główką zdobył drugą bramkę dla naszego zespołu.
W dalszej części pierwszej połowy przewaga naszego zespołu była już bardzo widoczna, a swoje szanse na podwyższenie prowadzenia mieli Urbaniak oraz Chernyschenko, lecz w obu przypadkach minimalnie pudłowali. Na przerwę schodziliśmy więc z dwubramkowym prowadzeniem.
Druga część rozpoczęła się od mocnego uderzenia Łużyc. W roli głównej znowu wystąpił Urbaniak, najpierw odbierając piłkę jednemu z obrońców BKSu, a następnie dobiając kąśliwy strzał Chernyschenki, który przed siebie odbił Hajduczek. Prowadzenie 3:0 nie zadowloliło jednak zawodników Łużyc, którzy w ciągu 20 minut dołożyli kolejne 3 bramki. W 60 minucie najlepszy tego dnia na boisku Urbaniak posłał płaskie dośrodkowanie w pole karne, które samobójczym trafieniem zwieńczył Kowalonek. Wysoki wynik nie zadowolił podopiecznych Jacka Kanasa, którzy szukali kolejnych trafień. BKS próbował reagować na wydarzenia boiskowe zmianami, ale niewiele one pomogły. Piątą bramkę zdobył Michał Zachaczewski po ładnej akcji i asyście Szymona Chmielowca, a wynik na 6:0 ustalił do bólu skuteczny tego dnia Urbaniak, kompletując tym samym hattricka. BKS Pierwszą i jedyną groźną sytuację stworzył dopiero w doliczonym czasie gry. Jacek Bochnia przegrał jednak pojedynek z Marcinem Gąsiorowskim, który po raz drugi z rzędu zachował czyste konto.
Sobotnie zwycięstwo to najwyższe zwycięstwo naszego zespołu po powrocie do 4 ligi. Bardzo ważne 3 punkty zdobyte we wczorajszym meczu znacznie przybliżają nas do zajęcia miejsca w pierwszej szóstce, które gwarantuje pozostanie na najwyższym poziomie wojewódzkim w przyszłym sezonie.
BKS Bolesławiec - Łużyce Lubań 0:6 (0:2)
Bramki: Urbaniak (11, 50, 72), Młynarski (18), Kowalonek (60 - sam), Zachaczewski (69)
Żółte kartki: Kowalonek, Deka, Szewczyk oraz Berliński, Młynarski, Urbaniak, Furmański, Jakubczyk
Widzów: 250
Sędziował: Marcin Nawracaj oraz Agnieszka Nowak i Adrian Kijak
Łużyce: Gąsiorowski - Chmielowiec, Buzała, Młynarski (60 Jakubczyk), Wadziński, Berliński (46 Karwecki), Furmański (75 Szpytma), Zachaczewski, Misiewicz (57 Bojdziński), Chernyschenko, Urbaniak (72 Sitek)
BKS: Hajduczek - J. Kowalonek (50 D. Kowalonek), Kapusz, Olesiński (71 Sinica), Zagórski, Deka (50 Skiba), Bochnia, Czarnecki, Smyrnov (80 Buczkowski), Sparski (50 Gałka), Szewczyk
Napisz komentarz
Komentarze