Do zderzenia doszło około 8:20 na rogatkach Lubania w ciągu drogi wojewódzkiej 393. Wszystko wskazuje na to, że kierowca autobusu jadącego w stronę Leśnej zignorował znak stop przed niestrzeżonym przejazdem kolejowym i co gorsza zbliżający się do przejazdu pociąg towarowy. Na szczęście w autobusie nie było pasażerów.
Na tej linii pociągi towarowe obowiązuje ograniczenie prędkości do 20 km/h nie jest więc możliwe, że kierowca nie widział zbliżającego się do przejazdu pociągu towarowego. Mimo to zdecydował się wjechać przed nadjeżdżającą lokomotywę, by nie czekać na przejeździe, aż skład przejedzie w kierunku Leśnej.
Niestety źle oszacował odległości i przedłużony autobus nie zdążył zjechać z przejazdu przed lokomotywą. Ta uderzyła zderzakiem w tył pojazdu, rozrywając ramę i kolektor ssący.
Co ciekawe, maszynista zatrzymał ważący setki ton skład jeszcze na przejeździe kolejowym, a kierowca autobusu potrzebował na to około 50 metrów. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jest świadek, który widział jak w momencie zderzenia kierowca rozmawiał przez telefon komórkowy.
Maszynista z którym udało się nam porozmawiać twierdzi, że to nie pierwszy raz, gdy kierowcy autobusów na tej linii kolejowej wjeżdżają na przejazdy kolejowe przed jadące składy. Na drodze 393 między Lubaniem a Leśną jest siedem przejazdów i kierowcy autobusów nie chcąc czekać, aż skład przejedzie z prędkością 20 km/h, łamią przepisy nawet gdy wiozą pasażerów.
Wezwana na miejsce policja przebadała uczestników zdarzenia na zwartość alkoholu w wydychanym powietrzu, wszystkie badania dały wynik negatywny.
Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja. Dla kierowcy autobusu zakończyło się wnioskiem do sądu o ukaranie oraz zatrzymaniem prawa jazdy na trzy miesiące. - usłyszeliśmy od asp. szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń, oficer prasowej KPP w Lubaniu.
Mimo że skład towarowy zjechał z przejazdu o godzinie 10., droga wojewódzka 393 w miejscu zdarzenia wciąż pozostawała zamknięta.
Napisz komentarz
Komentarze