Sytuacja podróżujących codziennie do pracy po niemieckiej stronie nie wygląda najlepiej. Wprowadzone jeszcze w październiku kontrole graniczne znacznie spowolniły, a czasami wręcz sparaliżowały ruch przygraniczny. Do tego zimowa aura dokłada swoje, na autostradzie stłuczka i w efekcie korkuje się nie tylko autostrada A4 i DK94, ale też Zgorzelec.
Problemy w ruchu drogowym są poważne i dotkliwe dla każdej ze stron, dlatego w poniedziałek, 4 grudnia, burmistrzowie Europa-Miasta Zgorzelec/Görlitz spotkali się z szefem policji federalnej w Ludwigsdorfie, aby omówić możliwości usprawnienia procedur i maksymalnego ograniczenia paraliżujących Zgorzelec korków.
Tematem spotkania, które w poniedziałkowe przedpołudnie odbyło się w Urzędzie Miasta Görlitz, były utrudnienia w ruchu drogowym, spowodowane przywróceniem kontroli granicznych na polsko-niemieckiej granicy. Nadburmistrz Octavian Ursu, burmistrz Rafał Gronicz i dyrektor Inspektoratu Policji Federalnej w Ludwigsdorfie Olaf Töteberg rozmawiali o możliwościach poprawy codziennych procedur związanych z kontrolami pojazdów, którymi pracownicy firm i zakładów działających w Europa-Mieście dojeżdżają do pracy i z pracy, aby maksymalnie ograniczyć powstawanie w Zgorzelcu korków paraliżujących ruch. Znalezienie rozwiązań optymalizujących przepływ pojazdów leży w interesie dalszej dobrej współpracy nie tylko Zgorzelca i Görlitz, ale także na obszarze wokół. Jeśli więc będzie taka potrzeba, rozmowy będą kontynuowane, aż do wypracowania rozwiązań usprawniających przekraczanie granicy. poinformował zgorzelecki magistrat.
Być może rozmowy burmistrzów przyniosą pozytywny efekt dla mieszkańców. Na razie jednak nie można liczyć na zmiany na granicy, bo kontrole graniczne będą utrzymane przynajmniej do 15 grudnia. Nie zanosi się, aby Niemcy szybko zaniechali kontroli, bo strona niemiecka odnotowała spore zmniejszenie napływu migrantów, a przy okazji kontrole wyłapują wiele innych osób, które są na bakier z prawem.
Z kolei mieszkańcy Zgorzelca podpowiadają prosty i tani sposób na rozładowanie przygranicznych zatorów:
To jest paranoja, nie da się już w tym mieście, a przecież wystarczy postawić kilka tablic w newralgicznych punkach, że przejście bez kolejek jest zaledwie kilka kilometrów dalej w Radomierzycach. Nie trzeba być geniuszem żeby wpaść na tak proste rozwiązanie. - powiedział nam Pan Krzysztof, mieszkaniec Zgorzelca.
Napisz komentarz
Komentarze