Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
niedziela, 24 listopada 2024 23:13
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaNeoPunkt Lubań sprawdź na Allegro

Ewakuacja posterunku w Mirsku. Przyczyną torba z wybuchową zawartością

W miniony wtorek policjanci i pracownicy posterunku w Mirsku musieli ewakuować się z budynku. Przyczyną była reklamówka, w której znajdował się przedmiot przypominający grant ręczny, broń i amunicja.

We wtorek, 2 stycznia około 13. na posterunek policji w Mirsku przyszedł mężczyzna, który przyniósł ze sobą znalezioną wcześniej reklamówkę. Okazało się, że wewnątrz znajdowała się broń krótka, granat ręczny oraz amunicja. Mężczyzna nie wiedział, co z tym zrobić, więc przyniósł znalezisko na posterunek.

Z budynku natychmiast ewakuowano znajdujące się tam osoby- policjantów i pracowników posterunku. Na miejsce skierowano policjanta z nieetatowej grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego. Wezwano także patrol saperski, który przejął kłopotliwe znalezisko. - informuje oficer prasowa KPP w Lwówku Śląskim.

Policjanci przypominają, że w przypadku znalezienia przedmiotu podobnego do niewybuchu należy zachować szczególną ostrożność. Takiego przedmiotu nie wolno podnosić, podrzucać, ruszać z miejsca, ani podpalać. O sytuacji należy jak najszybciej poinformować służby, korzystając z numeru alarmowego 112. A miejsce znaleziska należy zabezpieczyć przed dostępem innych osób, w szczególności dzieci.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Hebel 05.01.2024 00:40
Na targach staroci W Jeleniej Górze kiedyś można było kupić rozbrojone granaty do moździerza, pociski artyleryjskie, miny przeciwczołgowe, bombę lotniczą, granaty ręczne zaczepne i obronne; oraz jakieś z wyglądu przypominające małe bomby coś; to ostatnie w dużych ilościach. Rarytasem były granaty moździerzowe przyspawane parami lub po więcej sztuk do metalowych szyn i kształtowników. Były to improwizowane pod koniec wojny ładunki zrzucane z samolotów bombowych z braku bomb właściwych. Spawano korpusy do kawałkow szyn, zalewano trotylem, po ostygnięciu wkręcano zapalniki i do samolotu! Wszystko z detektoringu i łowów magnesem w jeleniogórskich leśnych strumykach i bajorkach. Niewybuchy zaraz po wyciągnięciu z wody, lub ziemi, lub błota były ostrożnie pozbawiane zapalników, a to kluczem do flexa, a to kluczami z blachy z kompletu od roweru. Następnie na spokojnie wytapiano z nich trotyl poprzez ogrzewanie w wodzie. Obudowy sprzedawano kolekcjonerom, a trotyl podzielony na porcje wielkości pudełka zapałek były używane do opalania kabli z izolacji. Podobno znakomicie przyspieszając ten proces. No cóż, "to se už ne vrati" teraz na tych targach to same badziewie, albo jakieś graty; niekoniecznie stare nawet.

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZakład Pogrzebowy Hades S.C. 24/h 600451593, 781791731
manukultura
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama