Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
sobota, 23 listopada 2024 04:43
Reklama dotacje rpo
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

Ile za godzinę korków? Każdy chodzi - płaczę i płacę

Coraz więcej uczniów korzysta z korepetycji, a to nie jest tania sprawa. Nasi czytelnicy informują, że dodatkowa lekcja z chemii czy fizyki kosztuje nawet 150 zł, najtaniej wychodzą języki obce, bo to koszt 50-90 zł za lekcję. Jest drogo, a nawet bardzo, ale dlaczego korepetycje stały się niemal standardem - o to zapytaliśmy Renatę Czuj, dyrektorkę lubańskiego "Mickiewicza".
Ile za godzinę korków? Każdy chodzi - płaczę i płacę

Autor: Pixabay

Dlaczego muszą chodzić na korepetycje?

Korepetycje istnieją w naszej edukacji właściwie od zawsze, jednak w ostatnich latach stały się niemal standardem w szkołach średnich. Bez nich wysoki wynik z rozszerzonej matury i dostanie się na wymarzone studia wydają się niemal niemożliwe. Ale właściwie dlaczego? Gdzie tkwi przyczyna? Czy to uczniowie są mniej pojętni? Czy nauczyciele nie potrafią kształcić? Czy to szkoła nie zapewnia odpowiednich warunków edukacyjnych? 

Wielu uczniów korzysta z korepetycji, to bardzo szeroki i powracający temat. Po pierwsze trzeba pamiętać, że o korepetycjach decydują rodzice - to jest ich decyzja i podejmują ją z bardzo różnych powodów. A co do przyczyn, to na pewno potrzeba korepetycji bardzo nasiliła się po pandemii i to bez dwóch zdań, my to obserwujemy, widzimy to w szkole. Dzieci przychodziły do szkoły średniej po zdalnym nauczaniu z bardzo dużymi brakami ze ścisłych przedmiotów, a podstawa programowa jest tak przygotowana, że nie ma przestrzeni na to żeby powtarzać materiał, więc te braki są, Ilość programu powoduje, że cały czas wiedza jest wtłaczana, natomiast nie ma przestrzeni i czasu żeby ją po prostu przećwiczyć i często korepetycje są właśnie taką przestrzenią. - powiedziała nam Renata Czuj, dyrektorka ZSP im. Adama Mickiewicza w Lubaniu.

Pandemia wpłynęła na uczniów nie tylko przez wówczas jeszcze niedoskonałe nauczanie online, ale zmieniła także szeroko rozumianą kondycję psychofizyczną dzieci i młodzieży. Jednak tak duże zmiany w całym naszym życiu, nie przyniosły zmian w edukacji - podstawie programowej. Obecna nie odpowiada ani realiom, ani potrzebom, ani co chyba najważniejsze możliwościom i ambicjom uczniów.

Spadek kondycji psychofizycznej u dzieci jest bardzo duży. Dzieci często mają problem ze skupieniem, koncentracją, a podstawa programowa nie jest dostosowana do ich obecnych umiejętności percepcyjnych. Ci młodzi ludzie inaczej funkcjonują. Uczą się na mniejszych partiach materiału, są w stanie przyjąć mniejszą ilość materiału. Tyle mówi się o indywidualizmie nauczania, co w oczywisty sposób przyniosłoby korzyści, jednak ciężko zająć się każdym uczniem w 34-osobowej klasie. W tak zróżnicowanych i przeciążonych klasach nauczyciel nie jest w stanie każdym się zająć. Wtedy i ten uczeń słabszy, i ten bardzo mocny korzysta z korepetycji żeby poćwiczyć we własnym tempie - dodaje Renata Czuj.

W tym miejscu trzeba dodać, że ZSP im. A. Mickiewicza w Lubaniu oferuje maturzystom bezpłatne fakultety ze wszystkich przedmiotów maturalnych i w tym zakresie prowadzi współpracę z kilkoma uczelniami, między innymi z Politechniką Wrocławską, Uniwersytetem Wrocławskim i Uniwersytetem Przyrodniczym.

Korepetycje. Ile to kosztuje?

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez IBRiS dla Santander Consumer Banku, w roku szkolnym 2023/2024 ponad połowa rodziców będzie fundować swojemu dziecku płatne lekcje dodatkowe. Najbardziej pożądane są korepetycje z języków obcych (83 proc.), szczególnie z angielskiego, i z matematyki (57 proc.), choć popyt na korepetycje dotyczy większości przedmiotów ścisłych. 

Z badania wynika, że przeciętny koszt godziny korepetycji waha się od 49 do ponad 120 zł. Cena za korepetycje z języków obcych oscyluje wokół średniej na poziomie 55 zł. Oczywiście ceny różnią się w zależności od miasta i doświadczenia korepetytora. 

Nasz czytelnik informuje, że płaci 150 zł za dodatkową lekcję chemii, a przyszły maturzysta chodzi jeszcze na korepetycje z innych przedmiotów, co w skali miesiąca daje już tysiąc złotych. Kiedy sprawdzaliśmy ogłoszenia na popularnym portalu ogłoszeniowym, trafiliśmy na korepetycje z języka angielskiego dla klas 1-3 w cenie 70 zł za godzinę. Natomiast godzina korepetycji z matematyki waha się od 50 do 80 zł za godzinę zależnie od wielkości miejscowości gdzie udzielane są korepetycje.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Arek 30.01.2024 19:46
Za moich czasów to się też chodziło, ale na szluga na szkołę.

Jan 28.01.2024 04:34
I za co oni chcą podwyżki ? Nie dawać ani złotówki. Nauczyć nie potrafią a na korkach zbijają kokosy !

Tak to jest 27.01.2024 16:51
Dlaczego mój komentarz został zablokowany? Nie było w nim nic obraźliwego, niecenzuralnego. Chyba każdy ma prawo napisać swoje przemyślenia? Aż taka cenzura na eluban, bo koment nie był pochlebny dla tych, co chodzą na korki?

Polonistka, 40 lat pracy 27.01.2024 16:31
A może tak jest, że w szkole nie wszyscy nauczyciele wiedzą, po co w niej siedzą? Poziom skandaliczny, gdyby nie korki, byłoby czarno. Te lekcje trwały zawsze, to nie jest wynik pandemii, lecz poziomu kształcenia nauczyciela

Jaro 27.01.2024 14:59
Norwegowie nie znają pojęcia KOREPETYCJA, tam nauczyciel odpowiada za wiadomości ucznia i ma poświęcięć tyle czasu by go nauczyć , nie majęcia 45 minut lekcja.Nauczycie pracuje 8 godzin

Tymczasem w Norwegii 27.01.2024 18:18
Norweska szkoła różni się od polskiej. Znacznie większy nacisk kładzie się tam na zdobywanie wiedzy praktycznej, a nie teoretycznej. Z tego powodu w programie przewidziane są zajęcia z szycia, gotowania czy prac stolarskich, które odbywają się bez podziału na płeć. Stopnie w Norwegii wystawiane są dopiero od 8. klasy. Niskie oceny nie sprawiają, że uczeń nie otrzyma promocji do kolejnej klasy lub będzie on musiał powtarzać cały rok ze względu na niezaliczenie jednego przedmiotu. W sytuacji, gdy dziecko w danym semestrze nie poradziło sobie z matematyką, ma ono szansę nadrobić zaległości przez uczęszczanie na zajęcia do klasy niżej. Analogicznie, uczeń szczególnie uzdolniony, może realizować dany przedmiot w klasie wyżej. Edukacja w Norwegii skupia się również na rozwijaniu umiejętności społecznych – dzieci przygotowują prezentacje, referaty, uczestniczą w dyskusjach, uczą się sztuki retoryki, negocjacji i argumentacji, a także występują publicznie. Zupełnie inaczej wyglądają również relacje między nauczycielami i uczniami. Po pierwsze, w szkole w Norwegii każdy zwraca się do siebie na „ty”. Skrócenie dystansu nie sprawia jednak, że autorytet nauczyciela zostaje podważony. Wręcz przeciwnie – norwescy uczniowie mają okazję zdobywać wiedzę w życzliwej, przyjacielskiej atmosferze, a podczas lekcji czują się znacznie swobodniej, niż ich polscy koledzy.

Ehhhh 27.01.2024 11:06
Lenistwo i tyle. Jak czegoś nie rozumie to cyk książki do plecaka. Zamiast poszukać innych źródeł i spróbować pogłębić temat. Nie pójdzie do biblioteki, nie poprosi kumpla o pomoc. A po co. Jakoś się ściągnie na sprawdzianie i będzie git. No niestety, nie będzie git. Po kilku kolejnych tematach lekcji jest już do tyłu z całego rozdziału, bo luka w wiedzy. I sypie się pała za pałą, i rodzic zaczyna płacić za korki, bo nie ma wyjścia, bo nie zda, bo jak w tej szkole uczą itd. Itd.

edi 27.01.2024 10:28
Proponuję zabrać dzieciom telefony i nie będzie potrzeby korepetycji. Dzisiejsze pokolenie nie jest w stanie skoncentrować się przez 10 minut, a wynika to z przestymulowania spowodowanego przez telefony komórkowe. Lekcja trwa 45 minut i mało które dziecko potrafi wytrzymać bez zerknięcia na telefon.

Abc 27.01.2024 16:54
Święta prawda. I nie tylko telefony ale i komputery. Co dzieci i młodzież robią w domu? Grają, oglądają filmiki i klepią na komunikatorach. A to zabiera czas oraz negatywnie wpływa na koncentrację.

Czas na detox 27.01.2024 18:15
Niestety masz rację, widzę to również po sobie - maturę zdałam 15 lat temu nie mając problemów z koncentracją ani zapamiętywaniem ale też nie mając prywatnego komputera ani komórki z dostępem do internetu. Odkąd mam te rzeczy i stale z nich korzystam oprócz plusów widzę coraz więcej minusów, właśnie takie przebodźcowanie, czy problemy ze snem. A młodsi ode mnie? To dopiero jest jazda, dopamina skacze, wszystko już widzieli, brak zainteresowania rzeczywistością, bez telefonu w ręce nie mogą wytrzymać, wystarczy się rozejrzeć. Życie przeniosło się do internetu a ludzie 30+ to dinozaury... Ale bez internetu sie dzisiaj nie da. I pójdzie to dalej. Trzeba zachować umiar i mieć czas się wylogować - zjeść spokojnie razem obiad, wyjść na spacer, pójść w góry i nie scrollować non stop. Pozdrawiam

Były uczen 27.01.2024 09:56
Gratuluje moderatorku cenzury ha ha!

Były uczen 27.01.2024 09:32
Komentarz zablokowany

Kaczafi 27.01.2024 08:00
Komentarz zablokowany

Rodzic i nauczyciel 26.01.2024 23:12
Nie wszyscy chodzą na korki. Każdy uczeń jest w stanie nauczyć się na ocenę dostateczną. Nie dałabym dodatkowych lekcji po to, by wyciągnąć dziecko z jedynki czy miernej oceny. Co innego konwersacje ale nie korki.

Mmk 26.01.2024 23:03
No nie wiem, korki z prawie każdego przedmiotu uczniowie samego Mickiewicza, do którego chodziłam, brali już przed pandemią, więc nie powiedziałabym, że jest to wina zdalnego nauczania... Praktycznie kogo się nie zapytało, to jeden brał korki z 2-3 przedmiotów, inni z mniejszej lub większej ilości w czasie wolnym po szkole, gdzie zajęcia niekiedy były do godziny 15-16 i jeszcze trzeba było przed książkami w domu siedzieć. Jak kogoś nie było na to stać to radził sobie sam. Mało tego, na matematyce jak dziś pamiętam jak nauczycielka powiedziała, że jak nie rozumiemy dostatecznie, z czymś sobie nie radzimy, to zaprasza na korepetycje do niej, więc, czy ja wiem, czy to wina pandemii?

Bambo 27.01.2024 12:36
To prawda, są kobiety "przedsiębiorcze", które potrafią nauczać podczas płatnych godzin lekcyjnych u siebie w domu. Basiu, zwolnij się ze szkoły i załóż sobie prywatną, na wzór oryginału. Nauczaj dzielnie, płać podatki i żyj z czystym sumieniem. Jak nie potrafisz tak na 100% to weź się do roboty w szkole - miejscu pracy, które wybrałaś!

Grz 26.01.2024 22:23
Połowa lat dziewiećdziesiątych. Może ciut wcześniej. Siódma klasa chemia nieorganiczna, ósma klasa chemia organiczna. Teraz moje dzieci w drugiej/ trzeciej klasie technikum tego się uczą. Edukacja wróciła do jaskiń.

Abc 26.01.2024 22:06
Jak uczeń oporny na wiedzę, to najlepszy nauczyciel jest bezradny. Studniówki, osiemnastki, wcześniej nauczanie zdalne, na to trzeba zwalić winę. Lektury we fragmentach, a młodzież nie ma czasu na naukę, bo się bawi. Skoro trzeba aż wysyłac na korki z kilku przedmiotów to chyba coś nie ten tego z uczniem. Czy to wszystko wina nauczyciela? Szkoły?

Hogsofwar 26.01.2024 20:28
Coś tu jest nie tak. A może by zacząć rozliczać nauczycieli za zdanie matury podwyżkami czyli jak około 50 % zda maturę to wychodzi 0 ale jak 70- 80 % zda to się należy podwyżka . Trzeba rozliczyć nauczycieli za efekty ich pracy !!! Ponieważ uczeń jest wytworem ich pracy !!!

pax 26.01.2024 21:37
a gdzie są rodzice i odpowiedzialność za własne dzieci

Hogsofwar 28.01.2024 18:19
pax - pracują po 8 godzin dziennie by bombelek nie odstawał materialnie od innych dzieci ponieważ dziecko jest najważniejsze i dla nich się pracuje

Coś nie gra 26.01.2024 22:59
Problem w tym, że z niczego nie są rozliczani, egzamin 8 klasisty z danego przedmiotu w przeciągu 4 lat jest zdawany w granicach 25% ,to nie wierzę, że przez 4 lata są sami słabi uczniowie

hwp 27.01.2024 15:10
Doradzam powrót z edukacją do lat 60-80 ubiegłego wieku , starzy ludzie którzy wtedy się uczyli to jeszcze umią i uczą swoje wnuki .Także ważny jest sposób nauczania . Patologia twierdzi że , nie potrzeba się tyle uczyć .

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
manukultura
Chagall
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Pchli targ
sport
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama