W piątek około 3. dyżurny KPP w Zgorzelcu został poinformowany o napadzie na pracownicę jednej z lokalnych stacji paliw. Chwilę wcześniej do środka wszedł zamaskowany mężczyzna z nożem i grożąc zażądał od ekspedientki wydania pieniędzy.
Z akt śledztwa wynika, że sprawca doprowadził do stanu bezbronności pracownicę stacji i w konsekwencji swojego działania dokonał kradzieży pieniędzy w walucie polskiej oraz euro. Bezpośrednio po zdarzeniu mężczyzna wybiegł i pośpiesznie oddalił się w nieznanym kierunku. - czytamy w policyjnym komunikacie.
Dyżurny natychmiast przekazał informację o napadzie do wszystkich patroli w terenie. W ten sposób dzielnicowi powiązali rabunek z kontrolą drogową, którą przeprowadzili jakiś czas wcześniej.
Stróże prawa w trakcie nocnej służby dostrzegli osobowego opla, który stał zaparkowany w taki sposób, aby jego kierowca mógł obserwować dokładnie całe otoczenie drogi. Mężczyzna rozpytany na okoliczność wyboru miejsca parkowania, nabrał przysłowiowej „wody w usta”. W rozmowie z dzielnicowymi nie był w stanie w logiczny sposób wytłumaczyć swojego manewru. W związku z tym, że sposób parkowania nie wyczerpywał znamion wykroczenia w ruchu drogowym na tym etapie czynności służbowe podjęte przez policjantów zostały zakończone. - informuje kom. Agnieszka Goguł, oficer prasowa KPP w Zgorzelcu.
Zebrane informacje, jak po nitce do kłębka doprowadziły policjantów do sprawcy, którym okazał się 31-letni mieszkaniec powiatu zgorzeleckiego. Reakcja policji była na tyle szybka, że przy mężczyźnie znaleziono ukradzioną gotówkę.
Zebrany przez śledczych materiał dowodowy pozwolił prokuratorowi na przedstawienie mężczyźnie zarzutu rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia w warunkach recydywy, bo wcześniej był już karany za podobne przestępstwo. Po przeprowadzeniu analizy akt sprawy sąd przychylił się do wniosku prokuratora i wobec podejrzanego zastosował izolacyjny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na 3 miesiące.
Napisz komentarz
Komentarze