Jak wyjaśniał nam sprawca kolizji wina jest po jego stronie – Źle oceniłem odległość. Przede mną jechało auto, białe auto, które rozpoczęło manewr wyprzedzania, a ja pojechałem za nim. Kierowca tamtego auta zdążył a ja nie. Spanikowałem. Chciałem się schować i uderzyłem w tył samochodu jadącego przede mną.
W efekcie Renault Twingo zarzuciło, przeleciało na drugą stronę jezdni i dachowało. Kobieta prowadząca Twingo może mówić o dużym szczęściu, bowiem z naprzeciwka jechało kilka aut. Poszkodowana z pomocą innych kierowców, którzy zatrzymali się na miejscu zdarzenia, opuściła auto.
Przybyły na miejsce zespół pogotowia ratunkowego przewiózł poszkodowaną do szpitala w celu przeprowadzenia badań. Czynności wykonywane przez policję na miejscu zdarzenia prowadzone są w kierunku wypadku. Jednak ostatecznie o kwalifikacji zdarzenia zadecyduje orzeczenie lekarzy.
Auto sprawcy zatrzymało się około 150 metrów od miejsca zdarzenia, przyczyną było uszkodzenie układu hamulcowego podczas zderzenia.
Napisz komentarz
Komentarze