Odprowadzenia ścieków do rowów czy strumieni to proceder funkcjonujący od lat. Nie pomagają apele o przyłączenie do sieci kanalizacyjnej czy instalacji ekologicznych przydomowych oczyszczalni, tak aby myśleć i działać przyszłościowo, aby następne pokolenia mogły także korzystać z czystej wody. Wielokrotnie górę bierze aspekt finansowy, bo samo przyłączanie do sieci, czy montaż odpowiednich urządzeń to duże koszty. Jest też tak, że mieszkańcy działają na podstawie pozwoleń wodno-prawnych wydanych lata temu, jednak sytuacja prawna i środowiskowa znacznie się zmieniła, a właściciele posesji trwają w przekonaniu, że wszystko jest uregulowane.
Efektem jest nieuregulowana gospodarka ściekowa i rury kanalizacyjne odprowadzające nieczystości do rowów, strumieni, rzek, jezior, a bywa nawet, że i na drogi. Kanalizacja montowana lata temu wciąż działa, a dziś już nikt nie pamięta, bądź nie chce pamiętać, do kogo należą rury wychodzące z ziemi wprost do cieków wodnych.
Jak się okazuje, z procederem tym walczą w terenie inspektorzy Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie i prowadzą działania, których celem jest namierzanie i likwidowanie nielegalnych odprowadzeń ścieków. #nielegalnewyloty
Identyfikacja i kontrola wylotów uchodzących do rzek i zbiorników to działania pomagające chronić zasoby wodne. Tym razem zamknęliśmy kolejne urządzenie, za pośrednictwem którego odprowadzano ścieki do cieku Bród w miejscowości Henryków Lubański na Dolnym Śląsku. - poinformowało dziś PGW Wody Polskie RZGW we Wrocławiu.
Dowiedzieliśmy się, że kontrola strumienia płynącego przez Henryków Lubański była rutynową i w jej trakcie inspektorzy natrafili na płynące do strumienia ścieki.
Nasi pracownicy najpierw sprawdzaj czy taka rura jest legalna. Jeżeli tak, kto i kiedy wydał pozwolenie, bo może być tak, że pozwolenie 30 lat temu wydał wojewoda, marszałek albo starosta powiatowy. Sprawdzamy czy pozwolenie nadal obowiązuje i czy zawarte w pozwoleniu wodno - prawnym wartości są przestrzegane. Robimy to na przykład w porozumieniu z WIOŚ i wówczas podejmowane są działania. Natomiast jeśli wiemy, że taka rura jest nielegalna i nie ma jej w ewidencji, następuje poszukiwanie właściciela przez gminę i starostwo. Jeśli właściciela nie ma rura jest doraźnie czopowana, tak jak to miało miejsce w tym przypadku. Jeśli właściciel się nie zgłosi rura zostanie zaczopowana trwale. - wyjaśnia w rozmowie z eLuban.pl Jarosław Garbacz, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Ustawodawca przewidział karę za nielegalne spuszczanie ścieków, jej wysokość waha się od 1000 do 7500 zł. Ostatecznie takie sprawy powinny prowadzić do "przywrócenia do stanu zgodnego z prawem", więc właściciel finalnie będzie musiał ponieść koszty podłączenia lub nowych urządzeń.
Gdzie zgłaszać?
W tym konkretnym przypadku ujście ścieków wykryto w trakcie rutynowej kontroli cieku wodnego. Wiemy jednak, że mieszkańcy dbając o otaczające ich środowisko często usiłują zgłaszać podobne patologie. Niestety doświadczenie pokazuje, że bywa z tym różnie. Wszystko zależy od podejścia do sprawy służb, czy samorządu na terenie którego się to dzieje.
Zawsze można zdzwonić na numer 112. Można też dokonać zgłoszenia drogą mailową, wysyłając zdjęcia, opis i lokalizację incydentu na adres: [email protected], lub zadzwonić na całodobowy numer alarmowy - 224701001
Napisz komentarz
Komentarze