Kiedy pierwszy zastęp Państwowej Straży Pożarnej dotarł na miejsce, dach stolarni już się palił, a w okolicy było duże zadymienie – relacjonuje bryg. Grzegorz Wypych, rzecznik prasowy KP PSP w Lubaniu. - Była to stolarnia połączona z budynkiem mieszkalnym, całość zabudowana w kształcie litery U. Na szczęście wszyscy pracownicy oraz mieszkańcy zdążyli się ewakuować przed naszym przyjazdem. Nikt nie ucierpiał, a na miejscu wsparcia udzieliło im pogotowie.
Strażacy natychmiast przystąpili do działań gaśniczych. Jeden prąd wody skierowali na płonący dach stolarni, drugi – w obronie budynku mieszkalnego.
Żeby zlokalizować pożar, musieliśmy rozebrać około 20 metrów kwadratowych blachy z dachu. Najwięcej pracy było jednak przy dogaszaniu zrębków drewnianych, które zajęły się ogniem. Pod wiatą, która również się paliła, składowano około 20–30 ton tych zrębków – wyjaśnia bryg. Wypych.
Przy pomocy ładowarki (fadromy) zrębki zostały przeniesione w bezpieczne miejsce, gdzie strażacy kontynuowali dogaszanie. Po zakończeniu akcji budynek sprawdzono miernikami, aby upewnić się, że nie ma już zagrożenia.
Dowódca podjął decyzję, że mieszkanka może wrócić do domu, a właściciel stolarni wraz z pracownikami mogli wejść do środka i oszacować straty – dodaje rzecznik.
Początkowo podejrzewano, że źródłem pożaru była kotłownia, jednak po dokładnym sprawdzeniu wykluczono taką możliwość. Przyczyna pożaru ostatecznie nie została ustalona.
Akcja gaśnicza trwała 3 godziny i 50 minut. Wzięły w niej udział 4 zastępy JRG PSP z Lubania (9 strażaków) oraz 7 jednostek OSP (35 druhów). Na miejscu obecne były także policja, pogotowie ratunkowe i pogotowie energetyczne.
Napisz komentarz
Komentarze