Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
środa, 15 stycznia 2025 02:53
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

Powiat lubański i lwówecki - po dwa przypadki choroby niebieskiego języka

W powiecie lubańskim, w gospodarstwach utrzymujących bydło, wykryto dwa ogniska choroby niebieskiego języka. Podobne przypadki potwierdzono także w powiecie lwóweckim. Choć choroba nie zagraża ludziom, hodowcy muszą zachować szczególną czujność.

Autor: iStock

Dotychczas na Dolnym Śląsku zidentyfikowano pięć ognisk choroby niebieskiego języka (BTV-3) – jeden w powiecie wołowskim, dwa w powiecie lubańskim i dwa w powiecie lwóweckim. Zakażenia wykryto w wyniku monitoringu, a wyniki badań metodą PCR potwierdziły obecność wirusa u bydła.

Zakażone zwierzęta nie wykazują klinicznych objawów choroby, jednak wirus może powodować poważne ograniczenia w handlu zwierzętami i produktami odzwierzęcymi. 

„Nie ma zagrożenia dla ludzi – spożycie mięsa, mleka czy produktów pochodzenia zwierzęcego jest bezpieczne” – informują służby weterynaryjne.

W 2024 roku ogniska BTV-3 odnotowano w trzech powiatach Dolnego Śląska, oraz dwa w województwie zachodniopomorskim. Na dzień 13 stycznia, nie ma stwierdzonych ognisk choroby BTV w Polsce, które pojawiłyby się po 1 stycznia 2025 roku.
W związku z zagrożeniem służby weterynaryjne apelują o przestrzeganie zasad bioasekuracji oraz zgłaszanie podejrzeń choroby do powiatowych lekarzy weterynarii. Hodowcom zaleca się rozważenie szczepień ochronnych, które mogą ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa.

Choroba niebieskiego języka to wirusowa choroba przeżuwaczy, takich jak bydło i owce, przenoszona przez owady krwiopijne – kuczmany. Dla ludzi jest całkowicie bezpieczna – można spożywać mięso i mleko od zakażonych zwierząt. Większość przypadków przebiega bezobjawowo, choć u owiec mogą wystąpić obrzęki, gorączka i sinienie języka. Choroba nie przenosi się między zwierzętami bezpośrednio, ale powoduje ograniczenia w handlu, co jest wyzwaniem dla hodowców. Ważne jest zgłaszanie podejrzanych przypadków, stosowanie bioasekuracji i szczepień.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Fis 14.01.2025 20:51
Dodać do tego należy że Niemcy w ciągu jednego roku mają grube tysiące przypadków choroby w całym kraju. Ogólnie nie ma się czego bać skoro Niemcy żyją.

Świadomy 14.01.2025 18:29
Świń już nie ma bo wymyślili asf ów wytępili całe pogłowie trzody chlewnej, teraz biorą się za krowy i drób. Niebawem już tylko sztuczne mięso produkowane w laboratoriach. A konsumenci w większości uważają, że problemy rolników nie są ich problemami, a jedzenie pochodzi z marketu.

Jędrek* 14.01.2025 16:13
Ten przykład trwającego nadal, także i tu, narastającego w mediach "postępu", w używaniu nowych nazw i pojęć (ulubiona ostatnio moda redagujących teksty, w regionalnych platformach tzw "autorów"), czyli użycie nowego określenia tej popularnej od dekad w Polsce choroby, dotąd znanej, ale jako pryszczyca, utwierdza mnie, że wielu czytających ten tekst, było przekonanych ,że to jakieś nowe w Polsce zjawisko chorobowe. Gratuluję!. Pozwalam sobie przyznać polską wersję "Pulitzer Prize" dla autora tekstu. Pozdrawiam! :)

Ktoś 14.01.2025 13:58
Likwidację rozpoczęto. Nikomu niezagrażające zjawisko, więc w czym problem? Przyczyną jest konkurencja?

Reklama
Reklama
bal Mickiewicz
gry
u Bukowińczyków
WOSP bieg
WOŚP MOSiR
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama