W mieszkaniu kobiety piec był wygaszony, udała się więc piętro wyżej, do sąsiada, gdzie przy drzwiach również wyczuła dym. Zaniepokojona faktem, że sąsiad nie otwiera o sytuacji powiadomiła strażaków.
W ciągu kilku minut na ul. Mikołaja zjawiły się wszystkie służby. Strażacy przy wykorzystaniu podnośnika zajrzeli do mieszkania. Zobaczyli tam śpiącego na łóżku człowieka i piec, w którym palił się ogień. Niestety mężczyzna nie reagował na dzwonek i stukanie. Ponieważ istniało prawdopodobieństwo zaczadzenia, podjęto decyzję o wejściu do mieszkania.
Kiedy strażacy wyważyli drzwi i weszli do mieszkania, obudzili mężczyznę. Zdziwienie musiało być obustronne. Okazało się, że mężczyzna spał w najlepsze, a żeby nikt mu w śnie nie przeszkadzał, użył stoperów do uszu i dlatego nie reagował na hałasy.
Ostatecznie okazało się, że amator spokojnego snu jest cały i zdrowy, a przyczyną zadymienia była nieszczelność przewodu kominowego.
Napisz komentarz
Komentarze