Do zdarzenia doszło, gdy kierowca Toyoty jadąc w stronę Lubania dotknął hamulca na oblodzonej drodze. Samochód natychmiast wpadł w poślizg i nie było szans na manewrowanie. Ostatecznie auto zatrzymało się na przydrożnym drzewie. Cała sytuacja mogła skończyć się o wiele gorzej, bowiem ulica Dolna na całej swojej długości biegnie wzdłuż Kwisy. Akurat w tym miejscu rzeka niebezpiecznie zbliża się do drogi. Szczęściem w nieszczęściu na drodze stało samotne drzewo i właśnie na nim zatrzymał się samochód.
- Zimowe utrzymanie Dolnej jest fatalne. Przez cały miesiąc pług przejechał tu dwa razy, a piaskarka dojechała do granicy miasta i zawróciła. - opowiada mieszkaniec ulicy, która częściowo położona jest w granicach miasta. - Jak nie mają, mogę dać piach komu trzeba, niech tylko posypią nam drogę – dodaje mieszkaniec Uniegoszczy.
Poruszanie się drogą, której utrzymanie należy do Powiatowego Zarządu Dróg w Lubaniu przypomina jazdę rollercoasterem. Dwa czarne pasy pośrodku jezdni wyznaczają tor jazdy, a opuszczenie go grozi wypadkiem. Ostatnie cieplejsze dni w niektórych miejscach z zalegającego na drodze śniegu zrobiły lód i właśnie w takim miejscu doszło do wczorajszej kolizji.
Kierowca i pasażer Toyoty ze zdarzania wyszli bez szwanku. Sprawa gorzej ma się z samochodem, który tak niefortunnie uderzył w drzewo, że jego naprawa jest już nieopłacalna.
Wczorajsze zdarzenie jest przykładem, kiedy za nie wywiązywanie się ze swoich obowiązków przez służby, płacą podatnicy. Niestety, płacą po raz drugi.
Napisz komentarz
Komentarze