Pierwszy fałszywy alarm wszczęto w piątek 13 stycznia przed godziną 16., kiedy w szkole praktycznie nikogo nie było. Jest to o tyle dziwne, że zazwyczaj w szkołach, tego typu alarmy mają miejsce w czasie godzin lekcyjnych. Feralnego dnia jedynymi poszkodowanym byli piłkarze, którzy musieli zrezygnować z popołudniowego treningu na hali sportowej. Na miejsce ściągnięto pirotechników, którzy po przeszukaniu budynku szkoły nie znaleźli niczego podejrzanego.
Dziś sytuacja się powtórzyła. Na numer alarmowy 112 zadzwoniła młoda osoba, ponownie informując o podłożonym ładunku wybuchowym. Według dyspozytora Centrum Powiadamiania Ratunkowego była to dziewczyna, która dzwoniła z niezarejestrowanej karty. I tym razem szkoła była niemal pusta. Przybyłe na miejsce służby ewakuowały ze szkoły jedynie trenujących na hali sportowej członków klubu kolarskiego. Ponownie na miejsce ściągnięto pirotechników, którzy na terenie szkoły nie znaleźli niczego podejrzanego.
Prosimy o informacje, które pomogą zidentyfikować nieodpowiedzialną dziewczynę. Fałszywe alarmy mogą stać się przyczyną tragedii. Tylko dziś, kiedy pięć zastępów PSP zabezpieczało budynek gimnazjum w Pisarzowicach miały miejsce dwa zdarzenia: w Olszynie miało miejsce zadymienie mieszkania, a w Zapuście pomocy strażaków potrzebowała cysterna wypełniona gazem, która zaczęła osuwać się z drogi. W związku z fałszywym alarmem konieczne było zadysponowanie do pomocy trzech zastępów z Powiatu Lwóweckiego.
Z końcem stycznia powinien zniknąć problem fałszywych alarmów, stracą bowiem ważność wszystkie nie zarejestrowane karty prepaiad.
Napisz komentarz
Komentarze