Do zdarzenia doszło tuż przed 14 na ul. Dąbrowskiego w Lubaniu. Kierowca czerwonej Mazdy 323 zabawiał się autem zawracając z zaciągniętym hamulcem ręcznym na znajdującym się tam skrzyżowaniu. Podczas tego manewru omal nie zderzył się z jadącym w stronę centrum miasta BMW, które prowadził Pan Dawid.
- Niewiele brakowało a byśmy się zderzyli, minął mnie dosłownie o milimetry – opowiada nam poszkodowany kierowca. - Wysiadłem z auta i podszedłem do Mazdy, która zatrzymała się kilka metrów za mną. Kiedy zobaczyłem, że facet zachowuje się dziwnie od razu odpuściłem. I chciałem wrócić do auta, w którym został brat z trzyletnim dzieckiem.
Wtedy się zaczęło. Kierowca Mazdy dwa razy uderzył odchodzącego mężczyznę zderzakiem w nogi. Pierwsze uderzenie było lekkie. Za drugim razem Pan Dawid wylądował na masce samochodu. Kierowcy Mazdy najwyraźniej było mało. Kiedy mężczyzna usiłował schronić się w aucie Mazda ruszyła, aby przygnieść go do jego samochodu.
- W ostatniej chwili zdążyłem podskoczyć i schować nogi do auta bo by mi je zmiażdżył – opowiada nam poszkodowany.
Naprawdę niewiele brakowało, a doszłoby do okaleczenia człowieka. Na szczęście skończyło się na zniszczonym aucie, oberwanej podeszwie od buta i kilku siniakach. Kierowca Mazdy odjechał w kierunku centrum miasta.
Kiedy po chwili zrobiło się zbiegowisko Mazda pojawiła się ponownie w miejscu zdarzenia, jadąc tym razem w przeciwnym kierunku. By minąć auta, które zatrzymały się na miejscu zdarzenia wjechał na chodnik i omal nie potrącając znajdujących się na nim przechodniów, zbiegł z miejsca zdarzenia.
Jak relacjonują pracownicy znajdującego się w tym miejscu Urzędu Gminy to nie pierwszy raz, kiedy czerwona Mazda zawracała tam z piskiem opon. Dzień wcześniej na tym samym skrzyżowaniu robiła podobnie niebezpieczne manewry.
Z informacji jakie posiadamy kierowca Mazdy znany jest lubańskiej policji oraz posiada zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia kierowcy Mazdy grozić może do 3 lat więzienia.
Aktualizacja I
Według naszych informacji kierowca Mazdy sam zgłosił się na policję.
Aktualizacja II
Około południa (22.07) zespól prasowy Dolnośląskiej Policji wydał oficjalny komunikat w sprawie.
Nawet do 5 lat pozbawienia wolności grozić może piratowi drogowemu, który trafił do aresztu Komendy Powiatowej Policji w Lubaniu. Mężczyzna swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem na drodze naraził inne osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia oraz zniszczył inny samochód. Zatrzymany usłyszał też zarzut posiadania narkotyków, gdyż policjanci znaleźli przy nim marihuanę.
Do zdarzenia doszło 21 lipca 2016 r.około godziny 14.00 w Lubaniu, w rejonie skrzyżowania ulic Dobrowskiego i Polnej. Chwilę wcześniej kierujący samochodem marki Mazda niemal doprowadził do zderzenia czołowego z kierującym samochodem marki BMW. Gdy kierujący BMW zatrzymał się i wysiadł z auta, by zwrócić uwagę kierującemu samochodem marki Mazda, ten dwukrotnie najechał na niego, uderzając zderzakiem w nogi.
Pokrzywdzony ratując się ucieczką wskoczył na próg swojego samochodu, unikając w ten sposób kolejnego uderzenia. Sprawca uderzył jednak w drzwi samochodu pokrzywdzonego, urywając je, a następnie odjechał. W tym czasie w samochodzie pokrzywdzonego znajdował się też 3 – letni bratanek.
Sprawca został zidentyfikowany. Okazał się nim 38 – letni mieszkaniec Lubania, wcześniej notowany już za różnego rodzaju przestępstwa. Przy mężczyźnie funkcjonariusze znaleźli marihuanę. Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu. Przeprowadzone przez funkcjonariuszy badanie wykazało, że mężczyzna był trzeźwy. Istnieje jednak podejrzenie, że mógł być on pod wpływem środków odurzających. W tym celu zostaną przeprowadzone szczegółowe badania, które potwierdzą lub wykluczą podejrzenie.
Zebrany przez policjantów materiał dowodowy dal podstawę do przedstawienia na chwilę obecną trzech zarzutów dotyczących narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, zniszczenia mienia oraz posiadania środków odurzających. Za czyny, o które mężczyzna jest obecnie podejrzany, grozić mu może kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Dzisiaj zatrzymany będzie doprowadzony przez funkcjonariuszy do prokuratury. Policja i prokuratura będą też wnioskować do sądu o zastosowanie wobec zatrzymanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.
asp. szt. Paweł Petrykowski
Napisz komentarz
Komentarze