Dziecko około 12 wyszło z psem na spacer. - Ponoć miał wyjść z pieskiem tylko za blok – dowiadujemy się od sąsiadów. Kiedy matka zorientowała się, że dziecka nie ma rodzina rozpoczęła poszukiwania. Te jednak nie przyniosły rezultatu i około godziny 15 powiadomiono policję.
Przez kilka godzin w poszukiwania chłopca zaangażowanych było kilkudziesięciu policjantów. Ulica po ulicy przeszukiwano całe miasto, zaglądano w podwórka i zaułki, przepytywano mieszkańców. Ostatecznie poszukiwania zakończyły się przed godziną 18.00. Szymon siedział na ławce przy przedszkolu na ul. Dąbrowskiego.
Szczęśliwie wszystko dobrze się skończyło - mówią sąsiedzi. - Niech to będzie przestrogą dla nieodpowiedzialnych rodziców. Tak małego dziecka nie puszcza się samego w obcym mieście -dodają. Jak się dowiadujemy, chłopiec przyznał, że poszedł za pieskiem. Kiedy zorientował się, że nie da rady wrócić do dziadków postanowił usiąść i poczekać.
Napisz komentarz
Komentarze