Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
niedziela, 24 listopada 2024 11:49
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaNeoPunkt Lubań sprawdź na Allegro

Misterium Męki Pańskiej ulicami miasta

We wtorek, 31 marca 2015 r. o godz. 17.00, społeczność Gimnazjum nr 3 im. Euroregionu Nysa zaprasza mieszkańców Lubania i okolic na misterium, które duchowo i artystycznie przygotuje wszystkich do Świąt Wielkiej Nocy.
Misterium Męki Pańskiej ulicami miasta

Rozgrywające się na ulicach lubańskiej Starówki Misterium Męki Pańskiej nie pozostawi nikogo obojętnym. Przed Piłatem stanie  Jezus, oskarżany przez faryzeuszy i dostojników żydowskich, rzymscy żołnierze ubiczują, ukoronują, a następnie powiodą  Syna Bożego na Golgotę. Maryja, Weronika i płaczące Niewiasty wyjdą Chrystusowi naprzeciw, a Szymon Cyrenejczyk wesprze w dźwiganiu krzyża. Natomiast, Judasz, utraciwszy nadzieję, ucieknie przed możliwością przebaczenia. Na Golgocie żołnierz rzymski, napoi Jezusa octem i przebije Mu serce. Dokona się Męka, dokona się tryumf Krzyża.   Celem misterium jest wzbudzenie refleksji w mieszkańcach Lubania, że w tym dniu, przed prawie 2000 laty, rozegrało się niezwykle ważne wydarzenie. Nie obawiajmy się konfrontacji normalnego życia miasta z bardzo wyrazistym wspomnieniem tamtych chwil. Nie obawiajmy się też głosów zdumienia czy zaskoczenia. Przed dwoma tysiącami lat takich odczuć też na pewno nie brakowało.

Misterium Męki Pańskiej jest przedsięwzięciem organizowanym przez Gimnazjum nr 3 po raz pierwszy w Lubaniu, dlatego też serdecznie zapraszamy do wspólnego, głębokiego przeżycia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ernest M 01.04.2015 12:27
Oto wielka tajemnica wiary!

wert 01.04.2015 17:23
Przewielebny tego uczyli Ciebie w seminarium warszawskim?.

Ernest M 01.04.2015 20:25
Czego, tego?

Robinson 01.04.2015 17:27
http://ryty.org/upload/2014...

Galileon1 . 01.04.2015 21:45
Jest trochę tych tajemnic...

Robinson 31.03.2015 22:53
https://mikasia.files.wordp...

Ciekawe 31.03.2015 11:52
Cieszy mnie taka inicjatywa. Tylko dlaczego taki spektakl odbywa się we wtorek a nie jak w całym świecie w piątek?

Ernest M 31.03.2015 12:43
We "wielki" wtorek (31.3) albowiem na ten dzień zamówili (wymodlili) u Pana Boga odpowiednią pogodę, która ma sprzyjać aby gawiedź tłumnie wyległa na ten spektakl usakralnionego ogłupiania. Nie wykluczone że z martwych powstanie w tej sytuacji - dla zachowania wierności ewangelicznego przekazu - urządzą w "wielki" piątek.

jj 31.03.2015 05:15
aha a czy pani dyrektor bedzie w pełnym makijażu, szpilce i miniówie? jak nie, to nie ide.....

Robinson 31.03.2015 16:02
No pewnie że będzie, a kto zagra lepiej jawnogrzesznicę Marię Magdalenę niż ona? A tak na serio to wiecie co łączy Yeti, Wielką Stopę i panią dyrektor w saute? Wszyscy o nich słyszeli, ale na oczy nikt nie widział ;-)

analityk 31.03.2015 22:21
Wow, odważnie, ale wszak i samą prawdę prawicie.

Mark 01.04.2015 11:18
co do prawdy to bym polemizował

Ernest M 30.03.2015 19:38
To może przy okazji quiz.Ci, którzy nazajutrz po tak zwanej Wielkiej Nocy przyszli odwiedzić grób Jezusa, zastalitam:a) młodego mężczyznę.b) aniołac) dwóch mężczyznd) nikogo tam nie zastaliniestety kół ratunkowych nie ma

Robinson 30.03.2015 21:18
e) płótno w które było owinięte ciało Chrystusa, a które dzisiaj znamy jako Całun Turyński :-) Jaką nagrodę wygrałem? :-D

Ernest M 30.03.2015 22:11
Wielebny!Pytanie było wyraźne - KOGO? a nie CO?. Czytaj Pismo zwane Świętym - tamże stoi. Zaś te szmaty (bandaże) które tam ponoć leżały to trudno nawet skojarzyć z falsyfikatem zwanym "całunem turyńskim".

Robinson 30.03.2015 23:06
Pytanie nie było wyraźne. Nawet nie potrafisz zapamiętać tego co sam napisałeś. Napisałeś "zastali tam:", a nie "kogo zastali", przeczytaj sobie jeszcze raz swój własny post. Musisz spożywać więcej orzechów bo skleroza już się ciebie chwyta. A wracając do tematu to było tak jak napisałem i tak wyraźnie stoi napisane w Biblii że nie "ci", tylko najpierw Maria Magdalena jako pierwsza zobaczyła odsunięty głaz (którego jeden człowiek, zwłaszcza od środka nie byłby w stanie odsunąć, ale tylko taki drobny nic nie znaczący szczegół, prawda?) i pusty grób, o czym poinformowała Szymona zwanego Piotrem i jeszcze jednego niewymienionego z imienia apostoła który akurat razem z nim przebywał. "Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych" (J 20, 1–9). Zawsze sypiesz cytatami jak z rękawa, a teraz co się stało? Kartki ci się posklejały w twojej Biblii, czy dostałeś bana na wikipedii?

Ernest M 31.03.2015 10:55
Wielebny Apologeto!W quizie miałeś wyraźnie wytaksowane do wyboru - nie "co" tylko "kto":a) młodego mężczyznę.b) aniołac) dwóch mężczyznd) nikogo tam nie zastali(Nie jedz tyle orzechów bo w nadmiarze ci szkodą)Poza tym Wielebny sprawdź czy w Twoim Piśmie ktoś ci kartek nie powyrywał, albowiem: W Ewangelii Marka w dzień wielkanocny do grobu udają się dwie kobiety, według Mateusza poszły trzy, według Łukasza kilka, zaś według Jana - jedna - Maria Magdalena.. W zależności też od "spojrzenia" kobiety ujrzały: 1. siedzącego młodzieńca (Marek), 2.dwóch stojących mężczyzn (Łukasz), 3. siedzącego anioła (Mateusz), 4. dwóch aniołów siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa. (Jan). I co po tym kobiety: Łukasz twierdzi, ze ogłosiły nowinę zmartwychwstania, u Mateusza pobiegły z radością i lękiem podzielić się z innymi swoim odkryciem, zaś u Marka uciekły przerażone, nie mówiąc nic nikomu. Kobiety (?) nic nikomu niepowiedziały, wbrew nakazowi młodzieńca (anioła) "idźcie powiedzcie uczniom jego i Piotrowi...". A zatem.Jeżeli odrzucimy czynniki nadprzyrodzone związane z urojoną wiarą, pozostanie nam jedynie możliwość druga, czyli fakt, że z grobowca Józefa z Arymatei wyszedł człowiek żywy. Można rozpatrzyć kolejno, punkt po punkcie, jak to się działo. Jezus musiał być wyprowadzony przez (dwóch) przyjaciół, którzy go zdjęli z krzyża i musiał być gdzieś ukryty tymczasowo. Przyszedł prawdopodobnie do siebie jeszcze w grocie i tam się przebrał, bowiem całuny (bandaże*) pozostały. (Jan 20.5; Łukasz 24.12). Strój-przebranie musiało być na tyle charakterystyczne, że Magdalena, najbardziej oddany Jezusowi człowiek, nieodłączna towarzyszka, (mu poślubiona) nie poznała swego Mistrza biorąc go za ogrodnika. Wokół Golgoty rozciągały się sady (ogród Getsemani), może i jakiś ogrodnik odzienia użyczył).Na wszelkie sposoby Jezus usiłuje przekonać swych przyjaciół, że żyje, że ma normalne ciało, że zadana mu rana na boku istnieje (i się nie goi), że nogi i ręce są sine od ucisku. O przebieraniu się Jezusa, dla niepoznaki, mówi sam św. Marek: „A potem ukazał się w innej postaci dwom z nich, gdy szli do wsi”. (Marek 16.12). +++++++++Czytaj Ty Pismo z należytą uwagą, powagą i rozwagą.

Robinson 31.03.2015 15:07
Kolejny raz pragnę ci uświadomić że sformułowaleś pytanie w ten sposób, że można na nie odpowiedzieć także rzeczowo, a nie tylko osobowo, a więc moja odpowiedź jest poprawna. Przekazy ewangelistów wzajemnie się nie wykluczają, więc gdzie tu widzisz sprzeczność? A gdzie znalazłeś taką informację że MM została poślubiona Chrystusowi?

Ernest M 31.03.2015 15:50
Maniaku! Masz w pytaniu do wyboru 4 (słownie: cztery) odpowiedzi i nie kombinuj jak koń pod górę.++++++++++Natomiast gdybyś poza katechizmem i brewiarzem poczytał coś jeszcze to był spotkał ewangeliczną legendę o Świętym Grallu. Kościół rzymsko-katolicki zataił też - jak twierdzą niektórzy znawcy tematu - sprawę Marii Magdaleny z Betanii i Jezusa, który zawarł utajniony dynastyczny związek małżeński z królewską córą Benjaminitów. Czyżby zeloci żydowscy Judy Machabeusza wymyślili to sobie bezpodstawnie? Dlaczego zatem wierzyć ewangelistom a nie innym im współczesnym twórcom. To oni uważali, że małżeństwo między potomkinią Benjaminitów, dziedziczką krainy otaczającej Święte Miasto, a mesjanistycznym synem Dawida było faktem i w najbardziej mrocznym okresie historii Izraela stałoby się znakiem mesjanistycznej nadziei i błogosławieństwa. Małżeństwo Jezusa i jego potomstwo ukrywano przed wszystkimi prócz wybranego kręgu przywódców rojalistów. Gwoli ochrony królewskiej linii, małżeństwo musiało być trzymane w tajemnicy przed tetrarchami Rzymu i Herodem, a po ukrzyżowaniu chronienie jego żony było świętym obowiązkiem dla tych nielicznych, którzy znali ich tożsamość. Ukrywano i usuwano wszelkie informacje o małżeństwie Jezusa. Wszak brzemienna żona namaszczonego Syna Dawida nosiła nadzieję Izraela - nosiła Sangraala, królewskie dziedzictwo. Z czterech kanonicznych ewangelii jasno wynika, że Maria Magdalena cieszyła się we wspólnocie (sekcie) szczególnymprzywilejem, skoro była pierwszą osobą, która miała zobaczyć Jezusa i przemówić do niego w Niedzielę Wielkiej Nocy, gdy spieszyła o brzasku do grobu, żeby wykonać rytuały balsamowania jego ciała. Dlaczego nie było przy tym Maryi, tej tak troskliwej matki Jezusa? W czterech ewangeliach siedmiokrotnie wymienia sięz imienia kobiety, które towarzyszyły Jezusowi. W sześciu przypadkach imię Marii Magdaleny pada jako pierwsze - przed Marią, matką Jezusa i przed innymi wymienianymi kobietami. Przypadek? Traktowano ją zatem jako Pierwsza Damę? Czyż nie? Prawdopodobnie sami katoliccy teologowie mają nadal do dzisiaj z tym nie lada problem, a są i tacy których coraz bardziej przekonuje teza w której jakimiś manipulacjami starożytny Rzym pozbawił nas prawdy. Nie bez przyczyny głoszono i głosi się, że były jeszcze jakieś inne (poza proto) ewangelie - ale już ich nie ma. (Strzeżcie się zatem fałszywych proroków. (1 Jana 4.1). Jezus musiał żyć, aby dać świadectwo, że był Mesjaszem, Synem Bożym, którego awizowały proroctwa – „aby się spełniło, jak jest napisane”. On musiał zmartwychwstać! Zresztą tak na dobrą sprawę wiedział, że „schodzi z tego świata” tylko na trzy niespełna dni.

Robinson 31.03.2015 16:30
Ja cię prosiłem żebyś podał jakiś cytat z Pisma Świętego o "zaślubinach" MM z Chrystusem a ty cytujesz książki Dana Browna. Ale skoro już jesteśmy przy literaturze science fiction to zapomniałeś jeszcze wspomnieć o zwojach z Qumran i opisanych tam rzekomych "braciach" Jezusa którzy okazali się być jego kuzynami. "Jezus mężczyzną" też czytałem i zanosiłem się śmiechem kiedy autorka opisywała tam jak Chrystus miał rzekomo podczas zniknięcia z kart Biblii między 12. a 30. rokiem życia wyruszyć w podróż w Himalaje i pobierać w tym czasie nauki u Buddy :-)

Ernest M 31.03.2015 17:44
Wielebny! Ze wszystkich świętych Pism - Kościół czyli panowie na Watykanie wybrali arbitralnie tylko cztery ewangelie i listy - te które były wygodne do tworzenia baśni o Jezusie.Natomiast autorką "Jezus the Man" jest profesor Uniwersytetu w Sydney teolog, historyk i egzegeta biblijny Barbara Thiering.Powiadasz że "zanosiłeś się od śmiechu..." . Przy tak wysokiej inteligencji faktycznie co innego mogłeś robić? A kto wyrwał kartki z ewangelii opisujące okres 12-30 lat życia Zbawiciela? A dzieciństwo jakieś w ogóle miał?

Robinson 31.03.2015 18:58
Więc jak widzisz znam te twoje "mądre książki". Pani profesor Thiering na kartach swojej powieści SF nie mogła się zdecydować czy Jezus powędrował do Buddy czy do jakiegoś hinduskiego guru. Widać że to taki Daniken w spódnicy. A co do Jezusa to od tego wydarzenia w świątyni aż do jego chrztu - gdy miał 30 lat - wiemy, że Jezus w swojej młodości opuścił Jerozolimę i powrócił z rodzicami do Nazaretu i „był im uległy” (Łukasza 2.51). Wypełniał swoje obowiązki względem ziemskich rodziców w posłuszeństwie, zgodnie z piątym przykazaniem, jako wyraz doskonałego posłuszeństwa względem Prawa Mojżeszowego, które wypełnił za nas. Poza tym, wiemy że „Jezusowi przybywało mądrości i wzrostu, oraz łaski u Boga i u ludzi” (Łukasza 2.52). Najwidoczniej to jest wszystko, co Bóg uznał, że potrzebujemy wiedzieć. Istnieje jeszcze kilka poza biblijnych pism, które zawierają historie mówiące o młodości Jezusa (na przykład Ewangelia Tomasza), ale nie ma żadnego sposobu, by rozeznać czy są to prawdziwe i wiarygodne historie. Bóg zdecydował nie mówić nam wiele na temat dzieciństwa Jezusa - zatem powinniśmy ufać, że poinformował nas o tym wszystkim, co potrzebujemy wiedzieć.

Mark 01.04.2015 11:22
Widać że nawet taki temat dzieli naszych "polskich katolików" . Nie mylić ze chrześcijaninami.

wert 01.04.2015 17:12
Jakich katolików?.Przewielebny Mamrot to przecie anty-katolik.

Ernest M 05.04.2015 18:53
Nie antykalolik - tylko ateista heretyk. Czujesz blusa?

wert 31.03.2015 17:46
Przewielebny Mamrocie pisz tak dalej,rozbawiasz do łez.

Stasiek 30.03.2015 16:16
Nigdy nie mogłem(i nadal nie mogę) pojąć faktu,że Jezus zwany Chrystusem,co roku ma inną datę zgonu i tzw.z martwych powstania. Chyba to coś na wzór Dnia Zwycięstwa ,czyli jak kto woli, do wyboru 8 i 9 maj ?!

Robinson 30.03.2015 21:08
http://pl.m.wikipedia.org/w...Nie ma za co.

reto 30.03.2015 22:19
no Stasiu trzeba skończyć podstawówkę ,czego ci serdecznie życzę.

Ernest M 30.03.2015 22:56
A co, w podstawówca już tę tajemnicę wiary wyjaśnili?

Ernest M 31.03.2015 23:01
Sami nie wiedzą. Porównując 4 opisy ukrzyżowania stwierdzimy, iż niezgadzają się podawane dni i godziny.Oczywiście im lepsze tłumaczenie i im bardziej lingwistyczne, a nie religijnetym lepiej to wszystko widać. Tak więc ewangelista Jan datuje śmierć Jezusa nadzień 14 nisan, Marek, Mateusz i Łukasz twierdzą, że był to 15 nisana. WedługJana piątek kiedy ukrzyżowano Jezusa był w przeddzień Paschy i szabatu, wedługsynoptyków piątek był już dniem Paschy, natomiast sobota miała być dniemszabatu. Daty rocznej nie podaje jednak żaden z nich, nawet Łukasz, "który narodziny Jezusa i początek działalności Jana Chrzciciela przyobleka we wręcz pompatyczne szaty dat". Ponadto Jan utrzymuje, że winnymi za śmierć Jezusa są Żydzi, jednak skazać go musiał na śmierć namiestnik rzymski, gdyż Sanhedryn żydowski nie miał takiej władzy. Tu zachodzi jednak sprzeczność ze stanem faktycznym. Otóż w czasie, kiedy ewangelista preparował swój natchniony tekst w istocie Sanhedryn takiej prerogatywy mieć nie mógł, gdyż było to już po powstaniu żydowskim (66-70) i zburzeniu Świątyni. W czasach Jezusa Sanhedryn posiadał jednak możliwość skazania na śmierć przez ukamienowanie tego kto złamał Prawo. I co by zawieszali na łańcuszkach gdyby Go ukamienowali?

julia 30.03.2015 15:46
oj gimnazjum nr 3 to juz jest niesmaczne..taka nachalna promocja w tak poważny dzien,juz widzę to głębokie przeżycie z gimnazjalistami, masakra

Ernest M 30.03.2015 14:26
Zamiast w ciszy i skupieniu przeżywać te baśniowe misteria to publicznie epatują zbrodnią, męką i krwią czyniąc z tego widowisko. Czyż w Piśmie zwanym Świętym ten ich Zbawiciel nakazał aby tak czynić na wieczną pamiątkę? Kogo w tej błazenadzie wcielą w rolę Jezusa zwanego Chrystusem ? - może podejmie sie sam dziekan - najświętsza persona w okolicy. W roli Piłata obsadził był Jana Banana a Judasza - Bufona od burmistrza. Burmistrz może odegrać św. Weronikę a Niepokalaną Dziewicę któraś z liderek koła przyjaciół radyja co_Maryja..

Robinson 30.03.2015 17:59
Za to ty byś się idealnie nadawał do roli Judasza :-)

Ernest M 30.03.2015 19:31
Masz rację. Tyle że ja bym wytargował więcej niż 30 srebrników.

Robinson 30.03.2015 21:10
Znając ciebie to zrobiłbyś to w czynie społecznym, za darmo :-)

Galileon1 . 30.03.2015 20:00
Kogo pociąga/fascynuje czyjeś cierpienie? Sadystę... Kto gotów jest "być naśladowcą" cierpiącego/krwawiącego/umęczonego i samemu sobie cierpienie zadawać? Masochista... Jak nazywamy osobnika trudniącego się sprzedajnym seksem? Nierządnikiem/nicą... A tego, kto do nierządu namawia, czerpie z czyjegoś nierządu korzyści - w tym z tego filmowanego, często perwersyjnego i kończącego się powolną śmiercią ofiary? Alfonsem, sutenerem, kuplerem, stręczycielem... A jak nazywa się zhierarchizowane zbiorowisko sybarytów, które wspomniane sado-maso poleca innym do odbębnienia jako "przez mękę drogę do zbawienia" i czerpie po jego śmierci wiekuiste korzyści rozsyłając potem jego kości jako święte relikwie, jego krwią kupcząc po kropelce w szklanej butelce? Którzy od prawie 2000 lat czyjąś męką sadystycznie się nasładzają, sardonicznie się nią zachwycają i na okrągło ją rozpatrują a co glupszy czy bardziej zboczony tym dziwniejsze plecie androny, pod niebiosy mękę tę bezsensowną wynoszą i radzi ją zaaplikować każdemu, kto dawszy się na ten od dziecka na uszy nawijany makaron nabrać gotowy jest zgnić w celi klasztoru pod grubo tkaną, insektami jak dobra kasza skwarkami nadzianą włosiennicą nieustannie mantrując "...miej mnie w opiece bez noc do rana Matko Najświętsza Niekopulana"? Jak oni się nazywają... i dlaczego ci zboczeńcy/sadomasochiści/świątoj...bliwi sutenerzy pańscy którzy za pieniądze z opodatkowania rzymskich lupanarów i prostytutek zbudowali Bazylikę św.Piotra i Watykan z jego pałacami tworzą akurat Hierarchiczny Kościół Rzymskokatolicki, poza którym podobno nie masz człowieku zbawienia... i przed którym niestety coraz bardziej też?

Ernest M 30.03.2015 21:17
To są zachowania psychopatyczne. Szamani kultywują te mecyje ze względów psychicznych - tym wywołują i umacniają wśród wiernych poczucie winy wprowadzając wcześniej w ten usakralniony łańcuszek pojęcie grzechu. Odkupiciel-Zbawiciel, bez winy "baranek" swoją niewinną śmiercią odkupił - (tylko przed kim i wobec kogo - przed sobą(?) grzech pierworodny i teraz wszyscy wyznawcy mają życie wieczne zapewnione. Jedni w niebie inni niepoprawni - mimo odkupienia - w piekle. Czyż to nie schizofreniczne?

Galileon1 . 30.03.2015 21:57
Odkupił? Gdyby za mnie/ciebie/nas wpłacił - jak ten skazany ale nie ukarany naczelnik więzienia - jakąś sumę - zgoda, można by to od biedy nazwać odkupieniem/wykupieniem etc... Natomiast jak to możliwe, że ktoś może za kogoś żyjącego na końcu świata awansem 2000 lat przed jego urodzeniem umrzeć, a co dopiero za miliony i miliardy, skoro nawet rąk/zębów/nóg itp. ktoś obok mnie stojący umyć nie może?Cyt:"W roli Piłata obsadził był Jana Banana a Judasza - Bufona od burmistrza. Burmistrz może odegrać św. Weronikę a Niepokalaną Dziewicę któraś z liderek koła przyjaciół radyja co_Maryja.."Co w orszaku ma do roboty sama Niekopulana Zawsze Dziewica? Przecież Pismo milczy na temat jakiegokolwiek jej udziału w tej "szopce".

Ernest M 30.03.2015 22:23
Co w orszaku ma do roboty sama Niekopulana Zawsze Dziewica? Przecież Pismo milczy na temat jakiegokolwiek jej udziału w tej "szopce".+++++++++++++Faktycznie! Zagalopowałem się. No ale skoro to ma być szopka to reżyser może jakąś innowację wprowadzić, tym bardziej że niemalże naganne jest społecznie i niedopuszczalne to aby matka kochająca syna nie uczestniczyła w jego ostatniej drodze na szubienicę. Ponoć jak już ducha oddał to pod krzyżem stała.

Robinson 30.03.2015 23:17
„Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój»” (J 19,26). Milczy, tak? Ślepi jesteście?

Ernest M 31.03.2015 11:10
No pod krzyżem tak - chociaż co do tego ewangeliści nie są zgodni. Obecność matki Jezusa należy tu szczególnie podkreślić, zastanawia bowiem fakt, że ona, biorąca żywy udział w początkowej działalności Jezusa (Kana Galilejska) później niknie, brak wszelkich wzmianek o niej w ewangeliach.Zwłaszcza dziwnie może wyglądać jej nieobecność w ostatnich najtragiczniejszych chwilach. Od momentu uwięzienia poprzez mękę i drogę krzyżową jeden tylko raz zostaje wymieniona. Gdy stoi pod krzyżem. Przy innych okazjach matka Jezusa nie pojawia się. Nie usiłuje pomagać mu przy niesieniu krzyża. Nie ociera mu twarzy. Nie podtrzymuje synowskiej głowy, gdy umęczonego zdejmują z krzyża. Nie zamyka dotknięciem palców rozwartych oczu, nie otula całunem. Wygląda jakby się nie interesowała dokąd go niosą. Nie wyraża też chęci pozostania na straży przy grobie. Jednym słowem żadnej „Piety” ewangelie nie stwierdzają Nie ma o tym najmniejszej wzmianki, podczas gdy o udziale innych kobiet mówi się w miarę szczegółowo i obszernie.

Robinson 31.03.2015 14:37
A skąd się znalazła pod krzyżem? Helikopterem Ją tam przewieźli? To chyba logiczne że musiała iść za tłumem, może nie na jego czele, ale chociażby na tyłach. Postaw się na Jej miejscu - jesteś świadkiem biczowania przez przedstawicieli władzy twojego niewinnego dziecka, upokarzania go i to jeszcze na wyraźne życzenie ogłupionej gawiedzi. Wytrzymałbyś to psychicznie czy odchodziłbyś od zmysłów? Jesteś w szoku, w dodatku jesteś sam w rozwścieczonym tłumie, ciekawe jak ty w takiej sytuacji byś się zachował? Pewnie byś jeszcze skandował "nic się nie stało, Izrael nic się nie stało!"?

Ernest M 31.03.2015 19:44
Wytrzymałbyś to psychicznie czy odchodziłbyś od zmysłów?+++++++++No tak... To jest argument. Zatem pod krzyżem trauma przeszła...?Chyba nie ten tok rozumowania. Z tym namaszczeniem w grobie... też jej zabrakło. Nie sposób nie zwrócić uwagi że do swojej kochanki zwracał się Mario - a do mamusi "Niewiasto". Natomiast bezpośrednio po zmartwychpowstaniu mamusi nie szukał. Ukazywał się "wielom" przez blisko 40 dni. Na górze (z góry zawsze lepiej w niebo wstąpić niż z doliny, bo bliżej) w Galilei, Jezus udzielił apostołom kilku teologicznych wskazówek i na tym kończy jego udział w Nowym Testamencie, natomiast Mateusz nie wie nic o wstąpieniu Zbawiciela do nieba. U Marka Jezus szybuje do Ojca z Góry Oliwnej, a więc tuż za Jerozolimą. Wobec tej relacji, nie wiemy w końcu, czy Mateusz miał kompletną wiedzę, mówiąc, że mieli się wszyscy spotkać w Galilei?! Łukasz równie autorytatywnie jak pozostali, twierdzi, że Zbawiciel „wywiódł ich z miasta do Betanii”, gdzie publicznie, przy apostołach, (Kościół zwiększa liczbę świadków do 120 osób!) wstąpił w niebiosa. A gdzie była mamusia? Nie pożegnał się?W ostatniej Ewangelii czytamy o chrystofaniach mających miejsce za­równo w Jerozolimie, jak i w Galilei. Ale pierwotna wersja Ewangelii mó­wiła o ukazywaniu się Jezusa tylko w Jerozolimie i kończyła na 20 roz­dziale, na co wskazuje pierwszy epi­log (J 20.30n). Opowiadanie o uka­zywaniu się zmartwychwstałego Jezu­sa w Galilei znajduje się natomiast w apokryficznym 21 rozdziale, doda­nym później gwoli harmonizacji.Osobną prze­szkodę w uznaniu autentyczności któ­regokolwiek z opisów zmartwychwsta­nia Jezusa stanowi porównanie zapi­sów ewangelistów z tym, co wiedział na ten temat apostoł Paweł. Żadne z objawień w czterech Ewangeliach nie jest przedstawione w takiej kolej­ności, w jakiej wymienia je Paweł (l Kor 15. 3-8).+++++++Czytaj Ty Pismo bo na religii tego nie opowiadają.

Robinson 31.03.2015 21:14
Człowieku, jak ci dziecko umiera to myślisz w całkiem inny sposób. Gdybyś przeczytał Nowy Testament od deski do deski to wiedziałbyś że wrodzona skromność i posłuszność Maryi wobec boskich zamiarów nie pozwalała Jej występować przed szereg i przesłaniać działalności Chrystusa. Jezus zwracał się do swojej uczennicy, a nie kochanki po imieniu, podobnie jak czynił to w stosunku do apostołów. A co do tego zwrócenia się przez Jezusa do Maryi per niewiasto to zrobił on tak po to, żeby skierować naszą uwagę na pewien fakt. Żeby to zrozumieć, musimy powrócić do samego początku, do Genesis. Zobaczmy fragment Księgi Rodzaju, zwany Protoewangelią. Jest to moment, gdy Bóg rozmawia z naszymi prarodzicami po popełnieniu przez nich grzechu pierworodnego: "Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę." (Rdz 3, 14-15) Ilekroć Jezus zwraca się do Maryi „Niewiasto”, chce nam wskazać nam, że ona jest właśnie tą niewiastą, której potomstwo zmiażdży głowę wężowi. Tak było w Kanie Galilejskiej, gdzie Jezus uczynił swój pierwszy znak i rozpoczął swą działalność, tak jest i tutaj, pod Krzyżem. A co do tych różnych wersji wydarzeń w zależności od tego kto je spisywał no to trudno oczekiwać żeby wszyscy wszystko tak dobrze pamiętali, zwłaszcza że poszczególne ewangelie były spisywane kilkadziesiąt lat po Wniebowstąpieniu Jezusa. Każdy z apostołów patrzył ze swojego punktu widzenia i każdy zapamiętał inne szczegóły, więc trudno oczekiwać żeby wszystkie opowieści pokrywały się ze sobą w stu procentach. Z resztą jaki byłby sens żeby wszyscy apostołowie pisali kropka w kropkę to samo? A w ten sposób to jest nawet ciekawiej bo te opowieści się ze sobą uzupełniają.

Ernest M 31.03.2015 22:38
W jakim to seminarium nauczyli cię padać - jak kot - zawsze na cztery łapy? Tak zwane "słowo boże" - jak naucza Kościół święty - nie może cechować jakakolwiek sprzeczność - co najwyżej w relacjach mogą być "niedomówienia". Generalnie ma być spójne, jasne i niepodważalne. Kropka w kropkę nie ma sensu pisać, ale... Jeżeli w niebo odfruwał z dwóch różnych miejsc - to zachodzi pytanie - skąd faktycznie? Nadto. Męczeństwo publiczne, śmierć niby też - ale powstanie z martwych, tajne, incognito. I do tego ten kompromitujący jego boskość, „koronny” świadek, nierządnica z której był wypędził siedem złych duchów! Chyba coś przeoczono, można było przecież dopisać, bo i czas był ku temu stosowny. Jezus musiał publicznie nauczać, jednocześnie ukrywając się (sic!); publicznie cierpiał i był lżony; publicznie został zawieszony na palu, aby potajemnie zmartwychwstać.Po co w ogóle wyszedł z grobu? Po to, aby przy nieistniejących świadkach, kilku apostołach, wstąpić po kilkudziesięciu dniach do Ojca? Apostoł Paweł powiada: „Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, próżną jest wiara nasza”. Skąd mu w ogóle to do głowy przyszło aby snuć wątpliwości? Ryzykowne to stwierdzenie. Obalić mit o zmartwychwstaniu Zbawiciela, i nie ma chrześcijaństwa! Jakaż pogarda ludzkiego umysłu! Chrześcijaństwo nakazuje wyrzec się rozumu, po to tylko, aby uwierzyć!Co robił Jezus przez 40 dni przed wniebowstąpieniem, też nie wiadomo. Wydaje się, że Zbawiciel winien kontynuowaćna chwałę bożą swoje dzieło, a nie salwować się ucieczką do nieba. Był jeszcze w kwiecie wieku i tym bardziej, że wiara jaką pozostawił nie była tak wielka jak zakładał. Uwierzyła mu tylko garstka łazików. Gdyby pozostał i pokazał światu, że żyje, nie znalazł by się nikt, kto by zaprzeczył jego boskości i jedynie słusznej religii.++++++++Nie było by na świecie ateistów.

Robinson 31.03.2015 23:20
Nie jestem po żadnym seminarium, to twoje wywody sprowokowały mnie do polemiki. Pismo Święte jest spójne i logiczne, a jakie to ma znaczenie skąd, kiedy "odfrunął", albo kto przy tym był? Najważniejsze że zmartwychwstał i wniebowstąpił. Tak samo z tym dzieciństwem - interesuje cię ile razy dziennie mały Jezus robił w pieluchy? Bo mnie nie bardzo. Dla mnie najważniejsza jest jego nauka a nie to gdzie przebywał w 12-30. Dla mnie najważniejsze jest to że Chrystus umarł na krzyżu za grzechy moje i całej ludzkości i że dzięki temu mam szansę na zbawienie, a skoro ty wolisz wieczne potępienie to twoja sprawa. Teraz może jesteś młody to nie myślisz o tym co będzie się działo po śmierci ale jak kostuchana ci zajrzy w oczy to inaczej będziesz nadal.

Robinson 30.03.2015 21:59
http://www.gandalf.com.pl/o...http://bogdan.at/pliki/2013...

wddd 30.03.2015 11:47
spore wydarzenie żyd przejdzie przez Lubań kto zagra jego matkę żydówę? może zaproszą kogoś z pejsatej rodziny

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
manukultura
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamadotacje rpo
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama