Przed wyborami pojawiły się zapowiedzi powstania centrum rekreacyjno-turystycznego na Kamiennej Górze i właściwie do dziś nie dowiedzieliśmy się nic więcej. Czy można już coś powiedzieć na temat tego projektu?
To nie jest tak, że nic nie jest i nie było robione. Odbyliśmy już dwa spotkania z doktorem Jerzym Sporkiem (link). Pokazują one poważne podejście do zapowiedzi, że z Kamiennej Góry chcemy zrobić jeden z filarów rozwoju dla naszego miasta. Jednak, aby rozpocząć działania potrzebna nam jest opinia dendrologiczna, bo park jest objęty ochroną konserwatorską. Musimy także się zastanowić do jakiego czasu wrócić z parkiem.
To wiemy już po wspomnianych spotkaniach.
To ma znaczenie. Na następnym spotkaniu chcemy już przygotować obszary, w których potencjalnie będzie można inwestować. Chodzi o miejsca wykraczające poza dotychczasową rekreację, czyli spacer po parku. Nie jest też tak, że nie ma zainteresowania tymi terenami, które chcemy zagospodarować. Już są osoby, z którymi prowadzimy rozmowy. Gdy budowaliśmy nasz program wyborczy to już wtedy mieliśmy wnioski potencjalnych inwestorów o pewne działki, tereny. Są więc już podmioty wyrażające chęć i wolę do realizacji projektów z samorządem, które mają doprowadzić do budowy szeroko pojętego parku rekreacyjno-turystycznego. Przy czym mając na myśli tę nazwę nie chodzi nam o obraz jaki został przedstawiony na portalu eLuban – link, bo był on bardzo daleko przesadzony. Chodzi o miejsca, które mają funkcjonować dla mieszkańców powiatu i dla tych, którzy do nas przyjadą. Ale apeluję o cierpliwość, dużo cierpliwości i wyrozumiałości. Potencjalnego inwestora bowiem łatwo „spłoszyć”.
Czego konkretnie możemy oczekiwać?
Na dzień dzisiejszy została złożona już poważnie brzmiąca oferta. Przygotowaliśmy aktualne wyceny działek, przesłaliśmy je do firmy i oczekujemy na odpowiedź. Póki co nie mogą nic więcej powiedzieć na ten temat. A co do bieżących spraw związanych z Kamienna Górą. Przed nami kolejne spotkanie z doktorem Sporkiem, które odbędzie się za niecały miesiąc. Da ono już bardziej szczegółowe odpowiedzi. Pokażemy, które obszary mogą liczyć na konkretne zagospodarowanie, wtedy będziemy wiedzieli jak dokładnie w przyszłym roku wykonać podłączenia i np. będziemy mogli przystąpić do wypompowywania wody z kociołka czy budowy systemu odwadniającego, bo że trzeba to zrobić już wiemy.
Chcielibyśmy także zapytać o czas realizacji samych założeń. Wiemy, że zanim zacznie się sama rewitalizacja drzewostanu wykonane zostać muszą wszystkie przyłączą, należy wydzielić działki itd. Według dr Sporka tylko uporządkowanie sfery dendrologicznej może zająć blisko trzy lata. Jak więc wyglądają ewentualne terminy?
Oczywiście część przyłączy już jest wykonana. Sama realizacja tych założeń programu wyborczego i rewitalizacja parku to nie są miesiące. Trzeba mieć tutaj dużo cierpliwości. To także należy otwarcie powiedzieć mieszkańcom. Tego projektu nie można zrealizować w ciągu roku czy dwóch, jakby sobie tego co niektórzy życzyli. A przyczyny są oczywiste – choćby proceduralne. Choćby wycinka drzew, które wiemy, że są chore i tego wymagają -potrzebujemy odpowiednich pism i zgód na to.
Nasi czytelnicy cieszą się, że są plany aby park ten rewitalizować, ale zauważają, że problem jest tu i teraz. Chodzi o ścieżki, które zostały rozebrane. Pojawia się błoto i nie da rady nawet po parku się przespacerować. Podobno był to wymóg konserwatora zabytków.
Tak rzeczywiście było. I jak podkreślają także eksperci, jeżeli chodzi o założenia parkowe takich miejsc jak Kamienna Góra, wymagana jest likwidacja dotychczasowej nawierzchni w postaci asfaltu. Nie stosuje się także kostki brukowej, choćby z uwagi na jej ograniczona przesiąkalność. Aktualnie wymaga się stosowania tzw. żwirku. Docelowo będziemy chcieli, tam gdzie to możliwe, zastąpić asfalt wymaganym materiałem. Tak jest w wielu miejscach. Wystarczy spojrzeć na park w Görlitz czy Park Mużakowski. To rozwiązanie aktualnie jest stosowane powszechnie. Przy czym to nie jest nasz wymysł, ale wymóg konserwatorski i tak już będzie musiało zostać.
Strategia Miasta Lubań na lata 2014-2024 – o tym dokumencie słyszmy bardzo często od ponad roku, ale do dziś nie mamy okazji się z nim zapoznać. Były spotkania, konsultacje, wyjazdy i… cisza.
Żeby mieć jasność - strategia jest spisana. Tyle tylko, że tego dokumentu nie przyjmuje burmistrz, ale rada miasta. Chcemy najpierw zapoznać radę z założeniami. Gdy dostaniemy zielone światło, ponownie zwrócić się do mieszkańców, by po raz kolejny zaopiniowali te zapisy. I dopiero wtedy niech ta strategia jako dokument naprawdę poważnie traktowany przez władze samorządowe będzie realizowany. Jesteśmy pewni, że takie przygotowanie spowoduje, że odpowie on na realne potrzeby, ale będzie także możliwy do zrealizowania. Można przecież wymyślić cuda, ale trzeba pamiętać, że musimy być w stanie przy naszych możliwościach ( i ograniczeniach) wprowadzić je w życie.
To ważny dokument z punktu widzenia mieszkańców, bowiem dzięki niemu dowiemy się w jakim kierunku zmierzać będzie Lubań. Jesteśmy bardzo ciekawi kierunków – czy miasto dalej będzie ukierunkowane na turystykę, która przez lata nie wychodzi czy może będzie szło w rozwoju gospodarczy, który co by nie mówić chyba idzie lepiej?
To prawda, ale działo się tak, ponieważ przez lata nie wzmacniano tych walorów turystycznych, które tutaj są np. mało kto z nas wie, że Wieża Bracka jest największym obiektem kamiennym w Polsce. Warto by było to światu powiedzieć.
Czyli w naszej strategii dominować będzie turystyka?
To będzie ważny element, ale nie będziemy skupiać się tylko i wyłącznie na nim. Nie chciałbym aby zapanowało przekonanie, że mówimy jedynie o Kamiennej Górze i turystyce. To są dwa ważne działy, ale rozwój miasta to nie tylko i wyłącznie to.
To może o gospodarce też trochę pomówmy. Od wielu lat mówi się o zachodniej obwodnicy miasta. Miałaby to być droga łącząca m.in. firmę Automatec z łącznikiem autostrady A4, a dookoła niej uruchomione zostałyby nowe tereny inwestycyjne w bardzo korzystnym komunikacyjnie miejscu. Czy ten projekt doczeka się w końcu realizacji?
Aktualnie ukończony został dojazd do firmy Automatec od ulicy Esperantystów. To dla nas dobra wiadomość, bo przeniósł się tam duży, rozwijający się przedsiębiorca. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, kiedy wybudowana zostanie sama obwodnica. Wraz ze starostą Walerym Czarneckim będziemy się wkrótce spotykać z przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad aby upewnić się, że plany na ten rok obejmujące budowę ronda przy zjeździe na autostradę zostaną zrealizowane. To jest podstawa, aby rozpocząć jakiekolwiek prace z naszej strony. Jeżeli nie mamy tam zapewnionego zjazdu to każde ciągnięcie tam traktu mija się z celem. Kolejnym kłopotem jest uregulowanie stosunków prawnych z Agencją Rynku Rolnego. Przypominam, że w pewnym czasie grunty w tym rejonie były wykupywane pod budowę drogi, ale po 10 latach musimy niewykorzystane grunty oddać z powrotem. W niektórych przypadkach okres ten już minął. Musimy więc je oddać i po raz kolejny po nie wystąpić, ale to sprawa drugorzędna względem budowy ronda. Najważniejsze jest uzyskanie wsparcia województwa, ale to nie zostanie nam udzielone jeżeli nie udowodnimy, że jest to sprawa dotycząca naszego rozwoju gospodarczego – to bardzo ważny wymóg. Ten może przez nas zostać spełniony, bowiem nie jest tajemnicą, że niedaleko nowopowstałego zakładu już zostały sprzedane tereny pod kolejną firmę.
Wybudowany został Automatec, zgodę na działalność w strefie otrzymała firma Kosikowski & Kresky i pojawić się ma kolejny zakład – szykuje się nam Eldorado? (śmiech)
W Lubaniu mamy dobry klimat do inwestowania… I przedsiębiorcy to czują. Ja powiem uczciwie. To może brzmieć zabawnie, ale wystarczy przyjrzeć się faktom, np. oficjalnym dokumentom dotyczącym bezrobocia w naszym mieście w minionym roku. Wielu powie, że pokazują one suche statystyki, że zamazują rzeczywistość, ale co możemy się z nich dowiedzieć? W naszym mieście od 2001 roku nie było jeszcze tak niskiej skali osób bezrobotnych. Ba! Mamy wskaźnik poziomu bezrobocia w okolicach 6,9%, (wskaźnik liczby bezrobotnych do liczby mieszkańców w wieku produkcyjnym) czyli bardzo niski. W liczbach bezwzględnych jest to 957 osób, podczas gdy w 2001 r. było to 2655 osób, a w 2010 r. – 1629 osób. Ja zdaje sobie sprawę, że zaraz pojawią się głosy sarkazmu czy oburzenia, że wszystko przez to, że wiele osób, w tym młodzież ucieka, bo wyjechała… Wskaźniki i statystyki odnoszą się jednak do konkretnego tu i teraz.
Na naszym portalu już toczyły się dyskusje na ten temat. Wychodzi na to, że ludzie są chętni do pracy, ale nie chcą pracować za 1200 zł, a dodatkowo sporo osób zarejestrowanych w urzędzie pracy nie poszukuje zatrudnienia a liczy jedynie na ubezpieczenie.
Coś w tym może być, bowiem ubiegły rok zamknęliśmy po raz pierwszy wpływem z podatku PIT wyższym niż prognozowany przez ministerstwo finansów. Nigdy wcześniej się tak nie zdarzyło. To też pokazuje, że mieszkańcy Lubania pracują i znajdują pracę. Ja wiem, że czasami ona nie jest satysfakcjonująca, ale dane te obrazują co się dzieje. Możemy się z tym zgadzać, bądź nie. Możemy krytykować Powiatowy Urząd Pracy, ale pewna poprawa jest. To może cieszyć, tym bardziej, że jak wiadomo, gdy będzie rosła liczba miejsc pracy, będzie rosła konkurencja i w efekcie podniosą się także zarobki.
Niewątpliwe ważna dla naszego miasta jest współpraca z lokalnymi samorządami. Wiemy, że nie zasiada Pan już w zarządzie Związku Gmin Kwisa. Kiedy był on zakładany słyszeliśmy, że będzie to świetne rozwiązanie, które pozwoli nasz region rozpracować, ułatwi współprace. Teraz przez nieprzystąpienie do schroniska wygląda na to, że całe przedsięwzięcie opuszczamy.
Proszę dać przykład z przeszłości jakiegoś spektakularnego przedsięwzięcia Związku? Ale wracając do sedna. Mówienie o tym, że współpracy nie ma jest nieprawdziwe. Gdyby rzeczywiście jej nie było nie udałoby się stworzyć w Lubaniu Regionalnej Instalacji Przewarzania Odpadów Komunalnych dla 14 gmin. Nie byłoby np. porozumienia z gminą Siekierczyn w sprawie rozliczania cen wody i ścieków. Nie zgadzam się co do jednego ze Związkiem Gmin Kwisa. Ja muszę dbać o miejskie finanse i to jest dla nas jasne – taniej jest nam oddawać bezdomne zwierzęta do Jeleniej Góry. Teraz czekamy na szczegółowe wyliczenia i decyzje w tej sprawie podejmą miejscy radni. Ja sobie wyobrażam, że poza schroniskiem, które jest ważnym elementem łączącym gminy, bo rozwiązuje ich problem, to również na obszarach objętych działalnością związku realizujemy wspólnie działania mające na celu zwiększenie naszej atrakcyjności. Ja powtarzam i powtarzałem to jak mantrę na spotkaniach, że nie wykorzystujemy potencjału Kwisy. Pojedyncze samorządy starają się coś robić, ale brak jest szerszej współpracy. To dla mnie jest niezrozumiałe, bo to jest potencjał, który można wykorzystać. Możliwa jest budowa infrastruktury na Kwisie tak jak na Bobrze dla kajakarzy i osób chcących aktywnie spędzać czas nad wodą. Warto przypomnieć, że ze Związku wypisał się Świeradów, który nie mógł znaleźć zrozumienia dla swoich pomysłów, czyli np. budowy i rozbudowy ścieżek rowerowych. A to też potencjał niewykorzystany. Ja nie chciałbym, aby działalność związkowa istniała jedynie w obrębie schroniska, abyśmy stali się wyłącznie swoistą Radą Nadzorczą dla tego przedsięwzięcia, dlatego też podjąłem decyzję, że nie chce dłużej być w zarządzie tego związku.
Poza współpracą z lokalnymi samorządami to kolejnym ważnym elementem jest także umiejętność lobbowania u władz wojewódzkich. Czy ma Pan osoby odpowiedzialne za walkę o naszą miejscowość na wyższych szczeblach? – często niezbędnych do realizacji niektórych inwestycji.
To nie jest tak, że nikt nie stawia się za nami w województwie. W sejmiku wojewódzkim zasiada m.in. Kazimierz Janik, który został wybrany z naszego najbliższego regionu – wcześniej był wójtem gminy Zgorzelec. Mam kontakt naprawdę z wieloma politykami szczebla wojewódzkiego i naprawdę nasze potrzeby są dostrzegane i realizowane, dlatego płynie do nas szeroki strumień pieniędzy. Często niestety nie jest to doceniane przez samych mieszkańców. W ostatnim czasie wystarczy choćby wspomnieć o zakończonym remoncie, termomodernizacji GM nr 1 czy otwartym kilka dni temu PSZOK, który sfinansowany został w dużej mierze ze środków unijnych.
To może rozmowę zakończmy mniej odległymi planami. Co ciekawego czeka Lubań w 2015 roku?
Sam chciałbym to wiedzieć (śmiech). Mam nadzieję, że nie wydarzą się żadne nieszczęścia – powodzie, wichury itp. Oczywiście w budżecie znalazło się kilka inwestycji, na które czekają mieszkańcy. Poza tym w tym roku mamy m.in. 25-lecie istnienia samorządu, które na pewno warto świętować czy 150 lat kolei w naszym regionie. Poza tym dużo zależy od aktywności samych mieszkańców. Już teraz pojawia się wiele obywatelskich inicjatyw, które nas cieszą i które z całą pewnością będziemy wspierać.
Dziękujemy za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze