Na pewno wielu pracowników z najniższą pensją boleje nad tym, że noworoczna podwyżka płacy minimalnej jest tak niewielka. Nie ma się co dziwić – wyniosła tylko 70 zł brutto, czyli zaledwie 48,96 zł „na rękę”. W jeszcze gorszej sytuacji jest jednak część osób, które rozpoczynają pracę. Najmniejsze wynagrodzenie, które mogą one otrzymywać, wynosi 80% płacy minimalnej. W 2015 r. jest to 1400 zł brutto.
Do śmiechu na pewno nie jest też przedsiębiorcom, bo wzrosły koszty zatrudniania pracowników mających umowę o pracę. Większe są między innymi składki ubezpieczeń – społecznego i zdrowotnego – oraz składki na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Miesięczne koszty zatrudniania pracownika, z którym zawarto umowę o pracę, przy minimalnym wynagrodzeniu zwiększają się w 2015 r. o 84,53 zł – do 2112,96 zł. Najgorzej mają młodzi przedsiębiorcy – przez pierwsze dwa lata muszą odprowadzać wyższe składki do ZUS. Rocznie zapłacą więcej o ponad 80,28 zł.
„Dla sektora małych i średnich firm minimalne wynagrodzenie nie jest najważniejsze. Bardzo często pracodawcy odchodzą od umów o pracę na rzecz umów o dzieło czy umów-zleceń, ze względu że są bardziej opłacalne dla obu stron” – mówi Jacek Cieplak ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
„Powinno się wprowadzić dużo bardziej elastyczne przepisy o zatrudnianiu i znowelizować Kodeks pracy, w którym znajdują się zapisy z lat 70. mówiące o układach zbiorowych czy związkach zawodowych. 97% polskich firm nie ma styczności z niczym takim” – dodaje ekspert.
Napisz komentarz
Komentarze