Czternaście zamiast dziesięciu – kupujący mają teraz więcej dni na odstąpienie od umowy zawartej na odległość, np. przez internet. Jeśli sprzedawca nie udzieli informacji o prawie do zwrotu towaru, czas ten wydłuża się do dwunastu miesięcy. Stosowna informacja powinna być zamieszczona na stronie internetowej sklepu i zawierać się w jego regulaminie. „Co więcej, kupujący nie musi podawać, dlaczego rezygnuje z zawartej umowy. Wystarczy, że – po otrzymaniu produktu i zapoznaniu z nim – rozmyśli się. Jest to tzw. prawo do namysłu” – wyjaśnia Anna Janowska z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Dla ułatwienia procedury, każdy klient może skorzystać z ustalonego formularza odstąpienia.
Jeśli kupiony produkt okaże się wadliwy, konsument ma dwa lata na złożenie reklamacji – może żądać naprawy, wymiany, obniżenia ceny lub jeżeli wada jest znaczna, odstąpić od umowy. Trudniej jest zwrócić nieuszkodzony towar, nabyty w sklepie stacjonarnym. „Jeżeli kupiliśmy np. sweter, a następnie stwierdziliśmy, że niekorzystnie w nim wyglądamy, przyjęcie zwrotu zależy od dobrej woli sprzedawcy” – mówi Agnieszka Jaczyńska z UOKiK. Ważną zmianą jest to, że sprzedawca przed zawarciem umowy musi poinformować konsumenta między innymi o cechach towarów lub usług i wszystkich kosztach wynikających z umowy, a także – przekazać mu pewne dane identyfikujące przedsiębiorcę.
Gdy mamy wątpliwości związane z nowymi przepisami, u rzeczników konsumentów, w Inspekcji Handlowej i niektórych organizacjach pozarządowych uzyskamy bezpłatną pomoc. Przydatne informacje można znaleźć ponadto na stronie internetowej UOKiK.
Napisz komentarz
Komentarze