ZIP, czyli Zintegrowany Informator Pacjenta, jest ogólnopolskim serwisem udostępniającym zarejestrowanym użytkownikom historyczne dane o ich leczeniu i finansowaniu leczenia, gromadzone od 2008 r. przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
To właśnie tam na koncie każdego pacjenta odnotowywane są wszystkie zabiegi, wizyty u lekarzy, a nawet refundowane recepty. Każdy zarejestrowany w serwisie może zobaczyć dokładnie ile kosztuje jego leczenie i czy państwo zapłaciło za wizyty i operacje faktycznie wykonane, czy też dostało rachunek za fikcyjne usługi.
W systemie znajduje się historia medyczna od roku 2008 i dla wielu jest ona sporym zaskoczeniem. Ogólnopolskie media obiegały historie o mężczyźnie, który dowiedział się, że wykonano u niego wziernikowanie pochwy, u pewnej kobiety przeprowadzono USG jąder, a pacjent, który zmarł kilkanaście lat temu według systemu wciąż uczęszczał na rehabilitację. Wszystkie te zdarzenia mogłyby być zabawne, gdyby nie fakt, że obrazują one poważne nieprawidłowości w ochronie zdrowia.
Do tej pory w całym kraju reklamacje złożyło ponad 2,5 tys. pacjentów, którzy na swoim koncie zobaczyli zabiegi, których nigdy nie doświadczyli. Najwięcej bo aż 727, złożonych zostało na Dolnym Śląsku.
W systemie zalogowało się już blisko milion osób, a do tej grupy ostatnio dołączył także jeden z naszych czytelników.
- Tak głośno robi się wkoło szpitala w Lubaniu, że postanowiłem zarejestrować się w Zintegrowanym Informatorze Pacjenta. Udałem się do jelenoigórskiego NFZ pobrałem login i hasło i poczekałem na synchronizacje danych. – tłumaczy nasz czytelnik.
- Po jakimś czasie gdy już miałem dostęp do historii leczenia od 2008 roku stwierdziłem kilka nieprawidłowości dotyczących usług stomatologicznych świadczonych w jednej z poradni w Olszynie. A mianowicie dotyczyły one podania znieczulenia podczas leczenia zęba - nigdy znieczulenia mi nie podawano podczas zwykłego leczenia zęba. Kolejną zapisaną niprawidłowością było leczenia więcej niż jednego zęba przy jednym zabiegu- zawsze leczono tylko jeden ząb. – mówi.
- Co najciekawsze zastanawia jakość świadczonych usług w ŁCM w Lubaniu. Według informatora w 2013 r. zostałem solidnie obsłużony przez tą placówkę. W rzeczywistości wizyta na Nocnej i świątecznej izbie przyjęć, skończyła się uzyskaniem informacji od dyżurującego lekarza, który nie wykonując nawet podstawowego badania, niemiłym tonem podkreślił, że mogę sobie poczekać do poniedziałku i udać się do lekarza rodzinnego. Jak widać i za takie porady każą sobie płacić. – dodaje.
Nasz czytelnik sprawy oczywiście nie pozostawił samej sobie i jak nas informuje złożył już stosowne zawiadomienie. Teraz zbadane zostanie czy do nieprawidłowości naprawdę doszło.
To przykład na to, że funkcjonowanie placówek medycznych mogą kontrolować nie tylko rządzący ale i sami pacjenci. Niestety, aby dokładnie sprawdzić swoją historię w internecie, trzeba pofatygować się także w realu. Login i hasło dostępu można odebrać w Delegaturze Dolnośląskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Jeleniej Górze. Szczegółowo jak to zrobić dowiedzieć możecie się tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze