Przez pewien czas z niedowierzaniem, ale i z zażenowaniem śledziliśmy w doniesieniach medialnych, informacje jakie to kuriozalne rzeczy dzieją się z przesyłkami sądowymi, które są dostarczane przez nowego operatora na rynku usług - Polską Grupę Pocztową.
Ale nie trzeba było długo czekać by niemal na własnej skórze odczuć te perturbacje. Mieszkaniec Lubania otrzymał od PGP awizo, że ma do odebrania przesyłkę z Sądu w kiosku przy ulicy Zawidowskiej. Dlaczego akurat tam, na rubieżach miasta - nie zabardzo potrafił sobie wytłumaczyć.
W końcu uznał, że cztero-kilometrowy marsz tam i z powrotem, w dobie mody na chodzenie- dla zdrowia- mu nie zaszkodzi. Rzecz jasna, nie wszyscy na poczekaniu wykombinują sobie taką ideologię i lepiej nie słyszeć co o tym wszystkim myślą.
Ale pal licho nas lubanian. Nasz rozmówca odbierając swą przesyłkę, usłyszał, że w tym kiosku są tak zwane "powiastki" także dla mieszkańców ... Henrykowa. Fakt ten go tak "zamurował", że już nie dopytywał kto jeszcze będzie musiał się fatygować do wspomnianego, odległego punktu, i komu z tego tytułu będzie trzeba szczególnie współczuć.
A poza tym co tu dalej dywagować. Już przytoczone przykłady dobitnie pokazują, że coś tu jest nie tak. Przybył nam kolejny problem w zmaganiach z naszą złożoną rzeczywistością.
Napisz komentarz
Komentarze