Zupełnie niedawno chcąc poprzeć ciekawą inicjatywę rozesłałam do listy mailingowej, a co za tym idzie do różnych mediów, informację o owym przedsięwzięciu.
Bardzo byłam zaskoczona odpowiedzią jednego z przedstawicieli pewnego portalu. Mianowicie przeczytałam, że: „ ... twój wpis na FB z ...(tutaj pada nazwa lokalnego portalu) nie pozwala mi na dalszą sympatię do Ciebie oraz dalsze wspieranie akcji przeprowadzanych przy Twoim udziale...”
Jest to dla mnie mocno szokujące podejście, bo moim zdaniem, satyra rządzi się swoimi prawami... ale jeżeli nie - to może powinniśmy wrócić do poprzedniego ustroju politycznego? Tam nie było wolności słowa.
Osobiście jestem zwolennikiem mediów lokalnych właśnie z tego powodu, iż uważam, że otwierają one szerokie horyzonty na różne sprawy i umożliwiają dialog społeczny. A może zabronić konkurencji i wróćmy do monopolizmu?
Jeśli portale, które powinny sprzyjać dialogowi społecznemu mają inne podejście do tego tematu to hm... cenzuro wróć?
Napisz komentarz
Komentarze