W artykule przeczytać mogliście o absurdalnej sytuacji, która wytworzyła się na odcinku ulicy Mickiewicza, od ul. Dąbrowskiego do alei Kombatantów. Trwają tam prace remontowe i na ich czas Powiatowy Zarząd Dróg był zmuszony do ustawienia znaków zakazu zatrzymywania się. Kierowcy, jednak siłą przyzwyczajenia utworzyli korowód zaparkowanych aut niemal na całej długości tego odcinka. Tajemnicą poliszynela jest, że z tego uzgodnienia korzystali głównie pracujący tam urzędnicy. Znajduje się tam bowiem Urząd Miasta, Starostwo Powiatowe, Ośrodek Wsparcia Dziennego oraz… Straż Miejska, która na cały proceder nie reagowała.
Dziś sytuacja wygląda już trochę inaczej. Samochody stoją dalej, ale za każdą wycieraczką znajduje się wezwanie do stawienia się we wskazanym Oddziale Straży Miejskiej celem złożenia wyjaśnień. Po takim spotkaniu nałożone na kierowcę mogą zostać sankcje. Strażnik prowadzący czynności wyjaśniające może podjąć decyzję o zakończeniu postępowania pouczeniem, nałożeniem mandatu karnego lub skierowaniem wniosku o ukaranie do właściwego sądu.
Napisz komentarz
Komentarze