Ogień pojawił się w jednym z pomieszczeń gosopodarsko-inwentarskich usytuowanym w budynku stajni, gdzie w boksach zamkniętych było kilkanaście koni.
Gdy na miejsce dotarły pierwsze zastępy strażaków w pomieszczeniu, gdzie było zarzewie ognia pożar był już mocno rozwinięty, płomienie wydostawały się przez okno, a ogień topił rynny dachowe. Dosłownie kilka minut dzieliło od tego, aby w płomieniach stanął strych budynku, gdzie przechowywane jest siano dla koni.
W czasie gdy część strażaków gasiła ogień, pozostali wyprowadzali z mocno zadymionej stajni wystraszone konie. Niektóre ze zwierząt wystraszone sytuacją przejawiały agresję i nie chciały opuścić płonącego budynku. W końcu z pomocą właścicieli udało się ewakuować z zagrożonego terenu 15 koni.
Według właścicieli mogło to być celowe podpalenie. Ogień pojawił się w pomieszczeniu, w którym jest wprawdzie piec, ale został on wygaszony w sobotnie popołudnie. Co więcej ogień pojawił się w momencie, gdy Ci pojechali zjeść śniadanie po porannych obrządkach.
Ogień zniszczył jedno z pomieszczeń, przedsionek i klatkę schodową prowadzącą na piętro budynku. Dzięki temu, że ogień został zauważony na czas, a stadnina znajduje się w odległości 500 metrów od remizy udało uniknąć się większego nieszczęścia.
W działaniach brało udział 7 zastępów straży pożarnej - 3 zastępy PSP w Lubaniu oraz 4 zastępy OSP z Olszyny, Pisarzowic i dwa z Siekierczyna. Akcję zakończono o 9:50. Ustaleniem faktycznych przyczyn pożaru zajmie się teraz policja.
Napisz komentarz
Komentarze