- W naszej pamięci ten dzień pozostanie słodko- gorzki - mówi Dariusz Kuś, szef działu ochrony przyrody w Karkonoskim Parku Narodowym. - Do pracy z niepylakami przygotowywaliśmy się kilka lat rozmnażając rośliny żywicielskie, przygotowując zaplecze hodowli i czekając na pierwsze niepylaki przekazane przez Jerzego Budzika. Przez trzy lata prowadzona była hodowla niepylaka w Jagniątkowie. Wszystkie gąsienice i motyle w naszej hodowli dosłownie przechodzą przez nasze ręce. Spędziliśmy setki godzin z głową w hodowlarkach starając się wszystko obserwować, uczyć się i zapamiętać – tak aby w kolejnym roku było jeszcze lepiej. W ten dzień widzieliśmy, że wolność smakuje niepylakom wybornie. Smutno nam trochę było, bo nie możemy im w tym momencie więcej pomóc.
Nasza rola się kończy. Czekają nas jeszcze lata pracy, aby wytworzyła się dzika populacja niepylaka apollo, która będzie funkcjonowała sama bez naszej pomocy. Pozostaje nam tylko cierpliwie czekać i wypatrywać z nadzieją pierwszych motyli.
Napisz komentarz
Komentarze