Dziś kilka minut po 12. strażacy PSP w Lubaniu zostali wezwani do Pisarzowic, gdzie płonęła bela siana leżąca przy drodze, która obsadzona jest iglakami. Szczęście, że te nie zajęły się ogniem, bo sytuacja mogła wymknąć się spod kontroli. Wszytko wskazuje na to, że pożar powstał w wyniku podpalenia i nie był to pierwszy taki przypadek w ostatnim czasie.
Po raz pierwszy zboże na pniu płonęło w Wesołówce 29 czerwca, wówczas spłonęły 4 hektary jęczmienia. Dwa dni później w poniedziałek 1 lipca ktoś podpalił zboże w Pisaczowie. Do kolejnego pożaru doszło dzisiaj...
We wszystkich trzech przypadkach dowódcy napisali zaprószenie ognia przez nieustalonego sprawcę. - usłyszeliśmy od st. kpt. Mariusza Kadłubowskiego, rzecznika prasowego KP PSP w Lubaniu.
Niestety to nie pierwszy przypadek, gdy w tym rejonie ktoś nęka rolników. W latach ubiegłych nieustalony sprawca jeździł quadem po polach między Pisarzowicami a Wesołówką i podpał składowane tam bele słomy.
Jak się dowiedzieliśmy, przed tygodniem w jednym z pustostanów na terenie Lubania ujawniono mieszkańca Sulikowa, który w posiadanej przy sobie torbie miał jedynie butelkę benzyny i szmaty. Nie potrafił też racjonalnie wytłumaczyć co robił na obiekcie.
Niestety podpalenia nie są rzadkością, w czerwcu Gmina Węgliniec prosiła o pomoc w ujawnieniu sprawcy podpaleń nieruchomości i lasów w okolicach Starego Węglińca. Przed kilku dniami na drodze między Leśną a Świeciem płonęło około 10 arów lasu z tym, że ogień zaprószono w kilku miejscach jednocześnie.
Piszemy o tym, aby uczulić wszystkich mieszkańców regionu, aby interesowali się osobami, które pojawiają się w dziwnych miejscach. Może w ten sposób w końcu uda się wykryć sprawcę bądź sprawców podpaleń, które przecież mogą zakończyć się tragedią podobną do tej jaka miała miejsce w ubiegłym roku w Grecji.
Napisz komentarz
Komentarze