Wyremontowaliśmy jeszcze docinek czerwonego od skrzyżowania z zielonym do samego schroniska Odrodzenie. Remont szlaku zielonego pochłonął 2 miliony złotych. To w sumie 4,6 km bardzo trudnego do wykonania odcinka. Kładki, ktorych jest ponad kilometr zostały wybudowane na nacisk 500 kg na metr kwadratowy.
-Z góry, jak się idzie, nie widać pali dębowych, które zagłębiliśmy w torfowowisko nawet na metr. Legary są co dwa metry- mówi projektant i inżynier nadzoru Adam Kędziorek. - To nie jest dla turystów, których przecież nie będzie 500 kilogramów na każdym metrze kwadratowym, ale leży tutaj zimą nawet 3 metry śniegu. Te kładki mają to wytrzymać.
Kładki mają też specjalnie nachylone słupy w miejscach narażonych na lawiny. Mają przyjąć impet śniegu. Są tam też dwa mostki
- Mamy nadzieję, że turystom ten szlak się spodoba - mówi dyrektor KPN, Andrzej Raj. - Przyrodzie na pewno będzie służył lepiej niż przed remontem. Nie powinien być rozdeptywany, czyli oddziaływanie ludzi na wiszące torfowiska i ich unikalną przyrodę powinno być mniejsze.
W przyszłym roku KPN będzie kończył dwie kładki na szlaku czerwonym nad kotłami Małego i Wielkiego Stawu. Roczne utrzymanie wszystkich szlaków w Karkonoszach (bez poważnych remontów, ale ze sprzątaniem), to niespełna 800 tysięcy złotych. Właśnie na to między innymi przeznaczane są pieniądze z biletów wstępu do KPN.
Napisz komentarz
Komentarze