W krajowej polityce zaczyna wrzeć za sprawą dwóch protestów wyborczych złożonych przez PiS w okręgach nr 75 (Katowice) i nr 100 (Koszalin). Kandydaci w wyborach do Senatu przegrali małą ilością głosów w związku z tym PiS domaga się ponownego przeliczenia głosów.
Okazuje się, że to nie jedyna taka sytuacja, wątpliwości pojawiły się również przy wyborach do Senatu w okręgu wyborczym nr 2 legnicko- jeleniogórskim. Wszystko przez błędny logotyp umieszczony przy nazwisku jednego z kandydatów.
Jak się okazuje, podczas wyborów do Senatu w okręgu wyborczym nr 2 (legnicko-jeleniogórski) na kartach do głosowania przy nazwisku Kazimierza Klimka – kandydata KW Lewica, błędnie wydrukowano logotyp Komitetu Wyborczego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W związku z tym wyborcy mogli ulec złudzeniu, że głosują na kandydata właśnie Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Sytuacja jest kuriozalna o tyle, że Sojusz Lewicy Demokratycznej na mocy tzw. paktu senackiego celowo nie wystawił w tym okręgu żadnego kandydata, po to by zwiększyć szanse Jerzego Pokoja z Koalicji Obywatelskiej.
Ostatecznie Jerzy Pokój (48 770 głosów) gromadząc 2,2 tysiąca głosów mniej przegrał wybory w okręgu nr 2 z Krzysztofem Mrozem z Prawa i Sprawiedliwości (49 938 głosów). Kazimierz Klimek zdobył natomiast aż 27 tysięcy głosów.
Obecnie Państwowa Komisja Wyborcza analizuje sytuację. Tak poważny błąd na kartach może być podstawą do złożenia protestu wyborczego do Sądu Najwyższego – pod warunkiem, że karty z błędnym logotypem wydawano w całym okręgu, a nie tylko w kilku komisjach.
Tuż po wyborach światło dzienne ujrzał także inny problem. Okazuje się, że część wyborców Koalicji Obywatelskiej oddając głos stawiało krzyżyk w kratce z logotypem KO, zamiast przy nazwisku kandydata. Takie głosy uznano oczywiście za nieważne.
Napisz komentarz
Komentarze