Druga rozprawa przeciwko oskarżonemu o molestowanie dwóch dziewczynek księdzu Piotrowi M. rozpoczęła się wczoraj o godz. 10.00 w Sądzie Rejonowym w Zgorzelcu. Podczas pierwszej, która odbyła się 25.10 ruszowski proboszcz został przesłuchany w charakterze oskarżonego. Teraz zeznania złożyły matki pokrzywdzonych dzieci.
Atmosfera w sądzie była bardzo napięta. Z jednej strony "stanęli" obrońcy księdza, którzy absolutnie nie biorą pod uwagę, że duchowny może być winny, z drugiej, osoby, które wierzą w winę księdza i stoją po stronie pokrzywdzonych. Na miejscu były również kobiety reprezentujące grupę Ogólnopolski Strajk Kobiet, z zaangażowaną od samego początku Stanisławą Kuzio - Podrucką.
Podczas gdy oskarżony ksiądz był prowadzony przez policję na salę rozpraw, funkcjonariusze nakazali zgromadzonym, aby ich przepuścili. Wówczas jedna z kobiet wspierająca księdza wtórowała: ''Przepuśćcie świętego, przepuśćcie świętego"!
W rozmowie z mieszkankami Ruszowa, które wspierają matki ofiar słyszmy, że druga strona, uważa, że zostały one "opętane przez szatana".
- Jak można dziecko nazwać małą prostytutką? W głowie mi się to nie mieści - mówi jedna z kobiet, która stoi w obronie pokrzywdzonych. [Takich słów miała użyć jedna z kobiet broniących księdza, podczas pierwszej rozprawy].
Kobiety, które były obecne w sądzie, a wspierają księdza, uważają, że wszyscy, którzy oskarżają go o te czyny są w wielkim błędzie.
- Te wszystkie oskarżenia padają z ust osób, które nie chodzą do Kościoła. Nie bronie księdza, bronię człowieka. To dobry człowiek, który jest niewinny - mówi jedna z kobiet.
- To najlepszy proboszcz, jakiego pamiętam w tej parafii. 3 najlepsze lata - mówi jedna z mieszkanek Ruszowa.
Sędzia Łukasz Hartman wyłączył jawność procesu. Nie wiemy, co działo się na sali rozpraw. Atmosfera w sądzie była natomiast bardzo napięta. W czasie, gdy świadkowie zeznawali, a zainteresowani czekali na zewnątrz na jej finał, doszło do "spięć" między stronami.
- Dziecko nie zostało nawet tknięte! - krzyczała starsza kobieta pod salą rozpraw, odmawiając różaniec.
- Ewa uratowała wasze wnuczki i prawnuczki. Za to powinniście się modlić - odpowiedziała druga strona, sugerując, że matka ofiary nie tylko broni swojej córki, ale również chce uchronić wszystkie dzieci, które mogłyby mieć styczność z ks. Piotrem M.
Napisz komentarz
Komentarze