Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
czwartek, 28 listopada 2024 14:44
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaNeoPunkt Lubań sprawdź na Allegro

Nie żyje 12-letni chłopiec. Wdychał opary z dezodorantu?

Do dramatycznych wydarzeń doszło w sobotę (16.11) na jednym z podwórek przy ulicy 1-go Maja w Jeleniej Górze. Dwunastolatek stracił przytomność, po tym jak doszło u niego do nagłego zatrzymania akcji serca. Czy przyczyną była skrajnie niebezpieczna zabawa nastolatków ?
  • Źródło: 24jgora.pl
Nie żyje 12-letni chłopiec. Wdychał opary z dezodorantu?

Autor: 24jgora.pl

Nieprzytomnego chłopca próbowali ratować sąsiedzi, natychmiast wezwano też pogotowie ratunkowe. Dramatyczna akcja reanimacyjna trwała kilkadziesiąt minut. Chłopiec w stanie krytycznym trafił do szpitala. Niestety nie udało się go uratować. Zmarł na Oddziale Intensywnej Terapii.

Tak wielkiej tragedii jaką jest śmierć dziecka zawsze towarzyszy szok, niedowierzanie i podstawowe pytanie czy musiało do tego dojść? Oczywiście policja i prokurator prowadzą postępowanie w tej sprawie.

Tymczasem do naszej redakcji (24jgora.pl) zgłaszają się osoby relacjonujące przebieg wydarzeń. Z relacji sąsiadów wyłaniają się szokujące sugestie przyczyn tragedii. Bowiem do śmierci chłopca, miałaby się - zdaniem jednej z czytelniczek - przyczynić nowa moda na absurdalne wyzwania podejmowane przez dzieci. Dezodorant challenge -  to skrajnie niebezpieczna zabawa nastolatków, niestety szybko zyskująca na popularności. W tym wyzwaniu chodzi o to, by jak najdłużej wytrzymać rozpylanie dezodorantu w jednym miejscu na ciele.

Wygrywa ten, kto najdłużej wytrzyma. Ceną prócz bólu są trudno gojące się rany i ropiejące wykwity. U chłopca podobno widziano taką rano - twierdzi nasza czytelniczka. Innym wyzwaniem z gatunku "dezodorant challenge" jest ich wdychanie. Zawarty w wielu produktach w sprayu butan ma podobny efekt do alkoholu, wywołuje przejściowy stan euforyczny. Zdaniem lekarzy ryzyko jest ogromne. Chemikalia z dezodorantów osłabiają skurcze mięśnia sercowego, mogą także spowodować gwałtowne skurcze naczyń wieńcowych. 

Czy tak mogło być w tym przypadku? Zdaniem świadków, na miejscu tragedii leżało kilka pojemników po odświeżaczach powietrza, które mogły być właśnie w ten sposób użyte przez dzieciaki a przede wszystkim przez chłopca, który zmarł. - To nie jest normalne, że nikt tego nie widzi - denerwuje się nasza czytelniczka.

Póki co trwa śledztwo w tej sprawie. Więcej szczegółów dotyczących śmierci chłopca śledczy poznają po sekcji zwłok. Póki co w miejscu tragedii palą się znicze.  Czy szokujące sugestie naszych czytelników, o niebezpiecznej zabawie dezodorantami, jako potencjalnej przyczynie zgonu znajdą potwierdzenie, przekonamy się niebawem. Wiele jednak wskazuje, że moda na niebezpieczne wyzwania dotarła do Jeleniej Góry. Wyzwania śmiertelnie niebezpieczne.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
manukultura
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama