Gdy rano, 2 listopada właściciel znalazł owce, 7 z nich już nie żyło. Jedną, mimo podgryzionego gardła udało się uratować. Sprawa została zgłoszona do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, jednak hodowca otrzymał odmowną odpowiedź w sprawie odszkodowania za poniesione straty. Wynika to z przepisów, które mówią:
Skarb Państwa odpowiada za szkody wyrządzone m.in. przez wilki. Oględziny i szacowanie szkód oraz ustalenie wysokości odszkodowania i jego wypłaty dokonywane jest przez właściwego regionalnego dyrektora ochrony środowiska. Odszkodowanie nie przysługuje, jeżeli szkoda wyrządzona przez wilki powstała od zachodu do wschodu słońca, a zwierzęta pozostawały bez bezpośredniej opieki. W sprawach spornych dotyczących wysokości odszkodowań za szkody wyrządzone m.in. przez wilki orzekają sądy powszechne.
Właścicielka zagryzionych zwierząt nie kryje rozżalenia.
- Czyli ja lub mąż mamy spać w owczarni, narażając swoje życie? - pytania Pani Monika. - Sytuacja staje się poważna, ponieważ wilki są widywane w naszym rejonie coraz częściej, nie tylko w lesie ale i we wiosce. Kilka dni temu o godz. 8 rano były przy ogrodzeniu sąsiada, który również hoduje zwierzęta. Wilki są pod ochroną, powodują duże straty wśród rolników, a DOŚ we Wrocławiu nie chce wypłacać odszkodowań za straty poniesione w zwierzętach - mówi kobieta.
Teraz właściciele mogą starać się o odszkodowanie tylko na drodze sądowej. Nie oznacza to jednak, że uda im się odzyskać pieniądze za poniesione starty w wyniku ataku wilków. Zwierząt tych jest coraz więcej w naszym regionie. Lasy bogate w dziczyznę sprawiają, że jest to dla nich idealny ekosystem. Jednak zabicie zwierząt hodowlanych jest dla wilka po prostu znacznie łatwiejsze niż upolowanie dzikiej zwierzyny.
Napisz komentarz
Komentarze