Drogowcy przez całą noc walczyli o utrzymanie ruchu na drodze 296 między Lubaniem a zjazdem na autostradę A4 oraz na drodze pomiędzy Siekierczynem a Nową Karczmą. Najgorsza sytuacja miała miejsce na wzniesieniu między Pisarzowicami a Henrykowem Lubańskim. Wiejący z pól wiatr nawiewał zaspę śniegu, która sięgała 1,5 m wysokości. Drogowcy w tym miejscu praktycznie mieli stały dyżur, bo wiatr w ciągu kilkunastu minut czynił drogę na powrót nieprzejezdną i trzeba było ją ponownie odśnieżać. Równie wysokie zaspy tworzyły się na drodze wyjazdowej z Siekierczyna w kierunku Nowej Karczmy.
Przed południem drogi w powiecie w większości były odśnieżone, choć śniegu na drogach nie brakowało.
W najtrudniejszej sytuacji są piesi, którzy muszą poruszać się chodnikami. Te w wielu miejscach są odśnieżone tylko z jednej strony drogi, albo już odśnieżone zostały na powrót zasypane przez pługi odgarniające śnieg z ulic.
Największą tragedią jest to, że pozostawiacie odpowiedzialność na mieszkańcach za odśnieżanie chodników.....Kiedy już chodnik odśnieżony jedzie pług i wszystko wali na chodniki... i trzeba na nowo łopatować. - pisze na eLubaniowym fan-page Pani Janina.
Inna z czytelniczek informuje, że poruszanie się po chodnikach z wózkiem dziecięcym jest bardzo utrudnione. Droga jaką pokonuje z dzieckiem do lekarza w 30 minut dziś zajęła jej 50.
W południe pisaliście, że pług śnieżny pojawił się też w Olszynie. Choć nie ułatwiło to pracy kierowcom. Tir utknął tam na skrzyżowaniu ul. Wolności i Legnickiej i ślizga się próbując wjechać pod górkę.
Raczej powinniśmy przyzwyczaić się do takiego stanu rzeczy, bo śnieg ma padać przez najbliższych kilka dni. Powinniśmy też przyjąć do wiadomości, że mamy zimę i uzbroić się w cierpliwość.
Napisz komentarz
Komentarze