Według brata potrąconego, który przechodził jako pierwszy, potrącony mężczyzna znajdował się już niemal w połowie drogi. Siła uderzenia była tak duża, że 40-latek wyleciał w powietrze i spadł na przydrożny płot.
Aby udzielić pomocy musieliśmy ściągnąć go z płotu, bo wisiał na nim z głową na ziemi. - relacjonował nam kierowca, który nadjechał chwilę po zdarzeniu i dodał – kierowca Opla był w kompletnym szoku, nie wiedział co się dzieje.
Według mężczyzny potrącony odniósł bardzo poważne obrażenia i obficie krwawił. Przybyły jako pierwszy na miejsce zespół ratownictwa medycznego natychmiast wezwał na miejsce śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego, aby jak najszybciej przetransportować 40-latka do szpitala.
Do potrącenia doszło na dobrze oznakowany i oświetlonym przejściu dla pieszych. W dodatku przejście widoczne jest z odległości przynajmniej 200 metrów i teoretycznie w takim miejscu nie powinno dochodzić do wypadków. Niestety jest inaczej, a ten fragment drogi wśród mieszkańców Olszyny cieszy się wręcz złą sławą.
Jeżdżą tą drogą jak wariaci, a najgorsi są kierowcy, którzy wjeżdżają do Olszyny z góry od strony Gryfowa, wtedy naprawdę strach przez drogę przechodzić. - opowiadały nam osoby spotkane na miejscu zdarzenia.
Wezwany na miejsce śmigłowiec LPR wylądował na znajdującym się opodal stadionie, by jego zespół odebrał poszkodowanego. Ostatecznie, po konsultacjach 40-latek został przewieziony do zgorzeleckiego szpitala, gdzie po kilkunastu godzinach zmarł.
Do czasu zakończenia czynności prowadzonych przez policyjnych techników DK 30 w miejscu wypadku pozostanie zablokowana. Służby kierują auta na objazd przez Olszynę.
Napisz komentarz
Komentarze